Artykuły

Tropię grzech

Rzomowa z Remigiuszem Brzykiem, reżyserem "Czarownic z Salem"

TOMASZ WYPYCH: Podobno wybór tekstu jest najtrudniejszym momentem pracy nad spektaklem?

REMIGIUSZ BRZYK: - To rzeczywiście dramatyczna chwila. Powiedzmy sobie szczerze, ile w ciągu życia zrobię spektakli? Teraz przygotowuję dwa przedstawienia w sezonie, może z czasem będą trzy. To i tak daje raptem trzydzieści, czterdzieści przedstawień w ciągu życia. Jest więc nad czym się zastanawiać.

TW: I wybrał Pan "Czarownice z Salem"?

RB: Tak, wiem że to tekst znany, ale przede wszystkim piękny i mądry. A do tego ma formę dobrze napisanego kryminału. Po zetknięciu się w "Królu Edypie" z bohaterem antycznym szukałem kolejnego bohatera na antyczną miarę, ale żyjącego w innych warunkach. I znalazłem Johna Proctora w "Czarownicach z Salem". Sam dramat też ma tę cechę, która najbardziej mnie interesuje: jest rozpisany na zbiorowość zamkniętą, którą toczy choroba. Ale jest to przenośnia każdej zbiorowości. Czystość dramaturgiczna jest wielkim atutem tego tekstu. Inny atut to 19 postaci, materiał na 19 dobrych ról. Aktorzy mają tu co zagrać. Jest jeszcze kilka innych powodów, ale chciałbym, żeby widzowie poznali i zrozumieli je oglądając spektakl. Wierzę, że to się uda. W Teatrze im. Jaracza robię już trzeci spektakl, zespół mnie zna, ja znam zespół...

TW: Nie obawia się Pan, że "Czarownice" mogą zostać odczytane zbyt powierzchownie? To przecież tekst o manipulowaniu procesem.

RB: Interpretację zostawiam widzowi. Ale rzeczywiście manipulacja mnie nie interesuje. Dlatego trochę pokreśliłem tekst. Mnie interesuje człowiek, który popełnia błąd i przez to sprzeniewierza się wartościom, którym przez całe życie był wierny. Antykferykalizmu, obecnego w tym tekście, w spektaklu też nie będzie. Nie robię spektaklu o skinach, bojówkach, czy polityce. Nie zabronię nikomu jego własnej interpretacji, ale podkreślam, że nie interesuje mnie teatr podobny do "Wiadomości"czy "Faktów".

TW: A co?

RB: Tropię grzech. Zastanawiam się np., dlaczego jedna z bohaterek wycina w pień pół miasta? Skąd tyle zła w 18-latce. Przyłapuję na grzechu moich bohaterów i nas wszystkich, po to, by zrozumieć. Wierzę, że grzech rodzi się bardziej ze strachu niż ze zła. A niemożność, nieumiejętność wyjścia z grzechu bierze się z lęku przed zmianą. Strach przed tym, co to będzie, jak się ludzie dowiedzą.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji