Artykuły

Dyskretny urok bajki w bajce

"Dziadek do orzechów i Król Myszy" z Teatru E.T.A. Hoffmanna w Bambergu na IX Festiwalu Hoffmannowskim w Poznaniu. Pisze Stefan Drajewski w Polsce Głosie Wielkopolskim.

"Dziadek do orzechów i Król Myszy", sztuka Rainera Lewandowskiego i Danieli Rüger różni się od baletu Piotra Czajkowskiego "Dziadek do orzechów", choć oba utwory powstały w oparciu o te same opowiadania E.T.A. Hoffmanna. Co je różni? Forma.

Pokazany wczoraj podczas Festiwalu Hoffmannowskiego spektakl z Bambergu - "Dziadek do orzechów i Król Myszy" - przede wszystkim nie jest baletem. Biorący w niej udział aktorzy grają czasami podwójne role, spektakl oparty na chwycie bajka w bajce.

Chrzestny Drosselmeyer opowiada swoją historię, która mimochodem i przez zaskoczenie zaczyna żyć swoim życiem. Bohaterowie jego bajki wcielają się w dodatkowe role, zaciera się czas i przestrzeń. Czasami nawet trudno rozróżnić świat fantazji od rzeczywistości. Oba światy są równie nieprawdopodobne. Duża w tym zasługa scenografa Uwe Oelkersa, który ożywia przedmioty i Konrada Haasa, który z kolei subtelnie łączy własny język muzyczny z cytatami i aluzjami do muzyki Hoffmanna. Absolutną a zarazem dyskretną niesamowitość sytuacji scenicznej udaje się osiągnąć realizatorom dzięki projekcjom wideo w finale przedstawienia.

Dawno nie widziałem w Polsce przedstawienia dla dzieci, w którym uruchomiona zostałaby na taką skalę machina teatralna: co chwila wykorzystuje się zapadnie, rozsuwają się ściany, meble i rekwizyty jeżdżą w bok i w górę... Dziecko jest cały czas zaskakiwane, nie ma szans ponudzić się...

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji