Artykuły

Spektakl wzorocwy

Szekspir, gdyby żył dziś, tworzyłby wstrząsające filmy i rewelacyjne seriale. Dopiero bowiem kamera i efekty specjalne byłyby w stanie sprostać jego niepohamowanej fantazji twórczej, nie liczącej się z ograniczeniami sceny. A jednak twórcy telewizyjnych "Dzieł wszystkich" Szekspira nie dali się uwieść pokusie ufilmowienia dramatów mistrza i wykorzystując wszelkie możliwości, jakie daje technika filmowa, ani na chwilę nie dali zapomnieć widzowi, że ogląda TEATR.

Tą samą drogą co realizatorzy z BBC poszedł Maciej Prus, realizując dla Teatru TV "Zycie Galileusza" Brechta. Akcję umieścił w autentycznych wnętrzach, udatnie udających renesansowe, ale dal sobie spokój z bajerami w rodzaju cienistej alei czy mostu nad weneckim kanałem. Aktorów tak ustawił, że grali nie tylko między sobą, co jest właściwością filmu, ale także "do widowni". Co nie jest takie łatwe, bo widownię musieli sobie stworzyć w wyobraźni.

W sumie powstał spektakl monumentalny, ale nie retoryczny. Aktorzy mówili, a nie deklamowali, zachowali naturalność gestu i ruchu, ale z tą nieodzowną dawką umowności, juka odróżnia film od teatru. Obok świetnego Englerta w roli tytułowej, szczególnie wysoką klasę zaprezentował Igor Przegrodzki jako kardynał, a potem papież Barberini - liberalny, ale ostrożny, wpływowy, ale jednak nie wszechwładny.

Reżyseria, scenografia, aktorstwo złożyły się w całość "antołogijną" - niezapomnianą i wzorcową. Tak powinno się robić przedstawienia dla TVP. Przy perfekcji wykonania siły przekonującej nabrała i sztuka Brechta, już cośkolwieczek przecież zwietrzała. Zawsze z mieszanymi uczuciami przyjmowałam dzieła dysydenckich komunistów walczących o wolność ducha w ten sposób, że totalitarnych ciemiężycieli przebierali w kostium Świętej Inkwizycji. Metafora była oczywiście czytelna, ale ciemiężyciele odnosili z niej też pewien profit: jakby nie było, dostawało się przy okazji i ich wrogowi numer jeden, to jest religii. A co do religii, to sztuka Brechta po latach nasuwa filozoficzną refleksję: płone były zarówno obawy teologów, jak i nadzieje racjonalistów, że przewrót Kopernikański usunie oba ze wszechświata. To jest kwestia wiary, a nie systemu astronomicznego.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji