Artykuły

Zabawny bibelocik

Spektakl "Hipnoza" An­toniego Cwojdzińskiego w Teatrze Ochota nie zawie­dzie zwolenników tego nie­gdyś modnego komediopi­sarza. Jest, jak wszystkie jego sztuki, rodzajem leciutkiej jak mgiełka intelek­tualnej zabawy, stanowiącej zasłonę dymną dla rodzą­cych się uczuć bohaterów. A że flirt towarzyski, jaki prowadzą na scenie akto­rzy, staje się powoli grą niemodną, "Hipnoza" sta­nowi dziś staroświecki bibelocik w pełnej wdzięku ramce retro.

Jak zawsze u Cwojdziń­skiego, tak i w tym przy­padku, partnerzy spotykają się ze sobą z inicjatywy swoich oficjalnych narzeczonych, nie przeczuwają­cych oczywiście, że w tym spotkaniu tkwi potencjalne zagrożenie dla ich związku wprawdzie nudnego, ale dobrze prosperującego, zwłaszcza materialnie.

Szybkie odkrycie kto tak naprawdę stanowi nasze przeznaczenie, ową zagu­bioną drugą połówkę jabł­ka, nie zmienia faktu, że trzeba się trochę z tym od­nalezionym nieoczekiwanie szczęściem podroczyć, choćby po to, by zwiększyć atrakcyjność sztuki.

Widzowie i tak przewi­dują happy end, co nie psu­je zabawy. Zwłaszcza gdy grają lubiani przez publicz­ność, a ostatnio coraz bar­dziej popularni aktorzy: Ewa Gawryluk i Krzysztof Wakuliński.

A że hipnoza jako meto­da leczenia naszych psy­chicznych zaburzeń znów wróciła do łask, pokazanie owych seansów z humorystvcznvrn dystansem nie­wątpliwie przyda się bezkrytycznym zwolennikom terapeutycznych nowinek.

Przedstawienie wyreży­serował Edward Dziewoń­ski, który gdzie może, tam powtarza, że zna tylko dwóch mistrzów komedii: sprzed wojny Antoniego Cwojdzińskiego, po wojnie Sławomira Mrożka. Można powiedzieć, że jednemu i drugiemu dochowuje wier­ności.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji