Artykuły

Po - <Śluby>

Premiera godna sztuki. W loży prof. Suchodolski. Na widowni znani pisarze, reżyserzy, postacie z pierwszych stron kolorowych tygodników (wśród nich odzyskany dla polskiego teatru Daniel Olbrychski), piękne kobiety w różnym wieku i spora grupka młodzieży. Pewnie wszyscy dorośli obecni na premierze widzieli "Śluby" już kilka razy w życiu. A jednak za każdym nowym wystawieniem potrafi ta komedia budzić zaciekawienie i wesołość. Patrząc na to, co dzieje się na scenie, trudno nie zadumać się nad mądrością uwagi Boya: Fredro nie potrzebował drzeć szat nad Polską, bo on sam był Polską... Jest kwestią jego niepowtarzalnego talentu, że ogląda się z sympatią, ba, z rozrzewnieniem galerię postaci, w gruncie rzeczy dość podejrzanych. I wszystko im się wybacza, ze wszystkiego rozgrzesza. Spektakl Andrzeja Łapickiego jest bardzo aktorski, pozwalający wykonawcom ujawniać swe atuty. Nie przeszkadza im w tym ani stylowa - nie wypychająca się na plan pierwszy scenografia, ani pomysły reżyserskie, bo tych po prostu nie ma. Fredro zagrany został po bożemu, bez prób nowoczesnego odczytania czy pokrętnej interpretacji. Zwraca uwagę kultura słowa - rzadkość na naszych scenach. W czasach Fredry złożony z trzech sylab "waryjat" jest waryjatem: rymy są wypowiadane dźwięcznie, bez ich zamazywania i robienia na siłę z wiersza - prozy. Bohaterką przedstawienia jest Joanna Szczepkowska w trudnej roli Anieli. Szczepkowska z roli na rolę jest coraz lepsza. Bardzo udał się także Janowi Englertowi Gucio. Englert tuszuje to, co w postaci Gucia może dziś drażnić: ani na chwilę nie wypada z konwencji lekkoducha, który ma grzeszki na sumieniu, ale przecież nie jest chamem ani łowcą posagów. Świetną i pełną tłumionego seksu Panią Dobrójską pokazała Anna Seniuk. Gorzej z Radostem. Lubię aktorstwo Jana Matyjaszkiewicza, lecz w tej roli zanadto sobie pofolgował, ośmieszając groteskowymi chwytami postać, która jest wtedy śmieszna, kiedy ukazuje się ją najzupełniej serio. Albin (Wojciech Alaborski) poprawny. Podobnie Ewa Domańska (Klara). Za to Bogdan Baer swoim Janem wzbogacił kolekcję epizodów, które się długo pamięta.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji