Artykuły

Kompleks odtrącenia

"Doktor Haust" w reż. Magdaleny Piekorz w Teatrze Studio w Warszawie. Pisze Janusz R. Kowalczyk w Rzeczpospolitej.

Intrygujący "Doktor Haust" - sukces twórców filmu "Pręgi".

Wojciech Kuczok napisał tekst monodramu "Doktor Haust" specjalnie dla Michała Żebrowskiego [na zdjęciu], który wystąpił pod reżyserską ręką Magdaleny Piekorz. W ten sposób zespół zbierający gratulacje po sukcesie filmu "Pręgi" objawił nie mniejszy potencjał twórczy w teatrze. Muzykę, podobnie jak w filmie, skomponował Adrian Konarski, a reżyserią świateł zajął się operator Marcin Koszałka. Całość robi znakomite wrażenie, jakkolwiek nie od początku spektaklu wydawało się to oczywiste.

Michał Żebrowski gra psychoterapeutę, który specjalizuje się w niesieniu pomocy opuszczonym mężczyznom. "To był mój strzał w dziesiątkę!" - wyzna, gdyż nie może się opędzić od pacjentów. W bezczelnie szczerych wywodach robi odpychające wrażenie: cynika żerującego na ludzkiej niedoli.

Tekst Kuczoka jest świetny, acz bezlitosny. Portretuje polskiego inteligenta z pokolenia trzydziestolatków, uwikłanego w mało heroiczne zmagania z beznadzieją codzienności i powolną utratą złudzeń. Bohater nie owija w bawełnę swojej pogardy dla ludzi, ze szczegółami opisując pacjentów, którym widmo utraty drugiej osoby - choć nie umieli szanować partnerów, gdy była na to pora! - odbiera zdolność logicznego myślenia. Podopieczni są przedstawieni jako płaszcząca się hołota, pozbawiona resztek godności z obawy, że podczas sprawy rozwodowej może im zostać odebrane prawo do widywania się z dziećmi. Jednym słowem Strindberg do kwadratu.

Gardząc ludźmi, bohater Kuczoka nie ma cienia szacunku dla innych stworzeń. Szczekającego godzinami jamnika sąsiadów chce ukatrupić, a oddane mu pod opiekę rybki w akwarium z premedytacją uśmierca. Widz dłuższy czas tkwi w oszołomieniu, w imię czego musi znosić równie makabryczne obrazki rodzajowe. Jednak pisarz, a za nim wykonawca, precyzyjnie manewrują emocjami odbiorcy.

Doktor Haust - środowisko ochrzciło tak bohatera z racji alkoholizmu - okaże się człowiekiem, który przeszedł przez wszystkie upokorzenia. Teraz próbuje wyciągnąć z nich innych. Jego terapia polega głównie na wysłuchiwaniu zwierzeń odtrąconych przez żony współczesnych "ludzi sukcesu". Rzadko kiedy jest w stanie pomóc swoim klientom. Z Faustem z dramatu Goethego bohatera Kuczoka łączy niemożność naprawy błędów młodości. Jego osobiste losy, znajdując lustrzane odbicie w wyznaniach pacjentów, staną się drogą przez mękę. Dążeniem ku samozatraceniu.

Trzeba było talentu Kuczoka i konsekwencji Magdaleny Piekorz, by Michał Żebrowski mógł znów pokazać na scenie, że jest nie tylko aktorem filmowym. Jego Doktor Haust to znakomita, zdyscyplinowana rola, którą - z korzyścią dla siebie - odchodzi od popularnego wizerunku wiecznego amanta. W poruszającej opowieści o rzeczywistych problemach dzisiejszych ludzi. Ani chybi sukces.

Wojciech Kuczok "Doktor Haust", reżyseria Magdalena Piekorz, scenografia Justyna Smolec, muzyka Adrian Konarski, reżyseria świateł Marcin Koszałka, prapremiera 8 stycznia 2004 r., Teatr Studio, Warszawa.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji