Artykuły

Trzy siostry i dwóch dyrektorów

"Trzy siostry" w reż. Krzysztofa Minkowskiego w Teatrze im. Norwida w Jeleniej Górze. Pisze Piotr Bogdański w Nowych Wiadomościach Wałbrzyskich.

Ostatnimi czasy wyjazdy do teatru w Jeleniej Górze stały się mocno stresujące. Powodem jest poziom najnowszych spektakli. Tym razem obawy okazały się nieuzasadnione. Może inscenizacja "Trzech sióstr" Krzysztofa Minkowskiego nie przejdzie do historii jako wybitna, ale można ją zaliczyć do przyzwoitych. Zacznę od tego, co nie jest najlepsze. "Trzy siostry" "rozkręcają się" zbyt wolno. Przyczyniają się do takich wrażeń niezrozumiałe zabiegi typu Doktor (Kazimierz Krzaczkowski), przedstawiający pantomimicznie, to o czym mówi Irina (Anna Ludwicka). Odbioru sztuki nie polepszają również śpiewane przez aktorów piosenki.

Reszta wypada znacznie lepiej. Trudno mieć nawet uwagi do gry aktorskiej. Najsłabsze ogniwo zespołu Robert Mania jakoś się gubi się w toku akcji. Uwagę widzów skupia na sobie dopiero, kiedy rozbiera się do naga. Szkoda tylko, że ten akt nie wnosi nieczego do inscenizacji dramatu Czechowa. Na wyróżnienie zasługują natomiast Bogusław Siwko w roli Aleksandra Wierszynina i Rozalia Mierzicka, wcielająca się w postać jednej z sióstr - Maszy. Ta romansująca para jest wyrazista zarówno psychicznie jak i fizycznie. Zaryzykowałbym nawet stwierdzenie, że cały spektakl jest naładowany emocjami. W tym tkwi jego siła. W ten sposób udało się Minkowskiemu wydobyć z dramatu Czechowa coś jeszcze. Jednak za często złość bohaterów skupia się na krzesłach, które notorycznie przewracają i kopią. Reżyser nie tylko je sponiewierał. Umieścił je również na początku i na końcu spektaklu. Trzy tytułowe siostry w jednym i drugim przypadku siedzą na nich. Dlaczego to takie istotne? Odsyłam Państwa na spektakl i gwarantuję, że finał jeleniogórskiej inscenizacji rosyjskiego klasyka zapamiętacie na długo. Premiera dramatu "Trzech sióstr" zyskała jeszcze jeden kontekst - personalny. Dotychczasowy dyrektor - Wojciech Klemm został zwolniony z posady. Zarzucono mu "robienie" zbyt politycznego teatru i konfliktowość. Mimo protestów aktorów stanowisko władz miasta zostało utrzymane i nowym szefem Teatru im. H. Modrzejewskiej w Jeleniej Górze został Bogdan Koca.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji