Artykuły

My fair Lady w Gdyni

O repertuarze scen muzycznych w naszym kraju w znacznym stopniu decydują... pieniądze. Nie można wystawili atrakcyjnego musicalu - utworu zagranicznych autorów, jeśli nie została wykupiona nań licencja. Dlatego po przejściu przez sceny naszych teatrów muzycznych "Huśtawki", pojawiła się na nich obecnie "My Fair Lady" - głośny musical autorstwa Alana Jay Lernera, według "Pigmaliona" George'a Bernarda Shawa. Licencje, zakupiło Ministerstwo Kultury wsparte twardą walutą przez firmę "Philip Morris".

Gdyński Teatr Muzyczny skorzystał z tej szansy prezentując jako pierwszą premierę w nowym sezonie przedstawienie "My Fair Lady" w znanym, doskonałym przekładzie Antoniego Marianowicia (od wielu lat współpracującego z tą sceną), z piosenkami Janusza Minkiewicza, reżyserowane przez dyrektorującego TM Jerzego Gruzę.

Reżyser wykorzystując maksymalnie możliwości artystów w wyzyskał walory tego musicalu łatwo wpadającej w ucho muzyce. Stworzył atrakcyjne widowisko, którego libretto wzbogacił o pomysły, przydające tej inscenizacji humoru i lekkości. Historia ulicznej kwiaciarki i przedmieścia Londynu - Elizy i profesora Higgnnsa - edukującego ją fonetyka, ma - jak to w musicalu - bawić i troszkę wzruszać. Założone w oryginale proporcje zostały zachowane.

Jak zwykle na gdyńskiej scenie znakomicie ogląda się popisy zespołowe. Gustowne, efektownie prezentujące się kostiumy komponują się z ładnie stylizowaną scenografią Marka Lewandowskiego. W roli Elizy reżyser obsadził debiutantkę - absolwentkę gdyńskiego Studium Wokalno-Aktorskiego Beatę Janisz-Andraszewicz. Nie ma ona wielkiego głosu, nieco brakuje jej jeszcze umiejętności aktorskich, lecz jej Eliza jest akceptowana przez publiczność. Swoje partie śpiewa czysto, prezentuje wiele wdzięku, co w połączeniu z urodą i zgrabną figurą daje artystyce niemałe szanse na etniczną karierę.

Gościnnie występujący w tym spektaklu Daniel Kustosik (profesor Higgins) przewyższa partnerkę obyciem scenicznym i umiejętnościami aktorskimi, ale nie powinien już mieć kłopotów z dykcją w piosenkach, a jednak...

Postać pułkownika wyraziście kreuje Kuba Zaklukiewicz, w roli Alfreda Dolittle - śmieciarza, taty Elizy, wyróżnia się świetnie dysponowany Józef Korzeniowiski. Dobrze radzą sobie ze swymi rolami artyści drugiego planu. Ładnie brzmiała orkiestra prowadzona przez Wiesława Suchoplesa.

Gdyńskiej inscenizacji "My Fair Lady" można wróżyć powodzenie nie tylko z powodu zasłużonej sławy, jaką od początku cieszy się ten musical w świecie. Ma ona wszystkie cechy jakich oczekuje widz przyzwyczajony już do poziomu artystycznych przedsięwzięć prezentowanych w ostatnich latach przez Teatr Muzyczny w Gdyni. Ma widowiskowość opartą na perfekcyjnym wykorzystaniu niemałych umiejętności artystów tej sceny przez rzetelnych fachowców - twórców tego spektaklu.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji