Artykuły

Ofiary wojny w Awinionie

63. Festiwal w Awinionie ma mocno polityczny charakter. W centrum uwagi znalazła się wojna i jej rujnujący wpływ na życie zwykłych ludzi - pisze Piotr Gruszczyński w Gazecie Wyborczej.

W trwającym 11 godzin tryptyku libańskiego emigranta Wajdiego Mouawada poplątane losy wojen libańskich oglądamy z perspektywy dzieci, które muszą uporać się z rzeczywistością rodziców. Ta konieczność spada w sposób niezapowiedziany: spotkanie z rodziną przy okazji pogrzebu albo testament burzą spokój zachodniego życia. Nagle nic nie jest już oczywiste. Ojciec, którego chcemy pochować obok matki, nie mieści się w wygodnym kanadyjskim grobie, bo był uchodźcą znienawidzonym przez całą rodzinę, która w dodatku wini go za śmierć matki podczas porodu. Pozostaje wędrówka ze zwłokami do ziemi ojca, gdzie pochówek jest jeszcze bardziej niemożliwy z powodu toczącej się wojny.

Pierwsza część teatralnej nocy (spektakl kończył się o 7 rano) utrzymana jest w pogodnym tonie, w dużej mierze za sprawą wesołkowatej natury nieboszczyka taszczonego przez pustynię w stronę morza. Później komediowa lekkość znika. Druga część opowiada o bliźniętach, które wykonując testament matki, dowiadują się, że ich ojciec jest jednocześnie ich bratem, który nie znał swojej matki i stał się jej oprawcą i gwałcicielem w obozie. Mouawad używa naiwnego języka teatralnego. Z upodobaniem posługuje się prostymi symbolami, oddalając od widza drastyczność historii. Balansuje jednak na granicy fałszywego tonu, bo mówiąc o tragedii wojennych i powojennych losów, łatwo o patos i sentymentalizm.

Tego grzechu nie uniknął debiutujący w teatrze Amos Gitai - znany izraelski reżyser filmowy. Gitai próbuje opisać dzisiejsze konflikty Izraela za pomocą "Wojny żydowskiej" Juliusza Flawiusza. Spektakl pokazywany był w kamieniołomie nieopodal Awinionu (Peter Brook wystawiał tam wcześniej "Mahabharatę"), który przywołuje widoki Massady. Samo zaproszenie izraelskiego artysty przez Libańczyka Mouawada, artysty współodpowiedzialnego za program tegorocznego festiwalu, ma wymiar gestu politycznego, pomysł powrotu do tekstu Flawiusza też wydaje się trafiony. A jednak spektakl był manierycznie ilustrowanym czytaniem, z którego zapamiętam jedynie genialną Jeanne Moreau czytającą partię Józefa. Udział tej artystki nadał przedsięwzięciu Gitaia wymiar symboliczny. Moreau była bohaterką pierwszych powojennych edycji Festiwalu w Awinionie, kiedy to Jean Vilar próbował teatrem przywrócić Europie godność po czasie hańby.

Bardziej przekonująco wypada analiza dzisiejszych konfliktów z punktu widzenia uchodźców. Jean-Michel Bruyere, który zajmuje się tworzeniem czegoś, co można nazwać politycznymi instalacjami, wpuszcza widzów do obozu przejściowego najnowszej generacji. Wielkie wrażenie robi sala z rzędem idealnie białych szpitalnych łóżek. Jest ich 21, poruszają się same w górę i w dół, podnoszą zagłówki. Nad każdym wisi jarzeniówka, jak dusza, co z ciała wyleciała. I pustka. Po suchych liściach wędrujemy przez salę, w której skomplikowana konstrukcja porusza umoczoną w krwawej farbie gąbkę, do zaplecza tego obozo-szpitala, miejsca jakiejś wstydliwie skrywanej eksterminacji. Tu w idealnej czystości uwija się aseptyczny personel.

Przestrzeń obozu przyszłości budzi lęk. Nie rozumiemy nic z tego, co się tu odbywa. Podejrzliwie oglądamy białe kanistry, w których jest co? - no, zapewne krew. Bruyere pokazuje anonimowe fotografie z deportacji (ludzie wpychani siłą na pokład Air France) i zderza je z filmem, na którym widzimy ludzi usiłujących umieścić czarnego mężczyznę w afrykańskim kanu przytwierdzonym do schodków przypominających te używane na lotniskach. "Umieszczamy uchodźców w obozach, aby pomóc im jak najszybciej odzyskać prawa, które zabraniają umieszczania ich w obozach. Chodzi przecież tylko o to, by jak najszybciej mieli swoje prawa człowieka, tylko gdzie indziej" - drwi Bruyere.

W ostatniej sali znajdujemy biuro organizacji Migreurop, która bada sytuację w obozach dla uchodźców. A więc działanie artystyczne splata się z rzeczywistą interwencją polityczną. W przyszłym roku Migreurop będzie obserwować obozy w Polsce.

63. Festival d'Avignon 7-29 lipca.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji