Artykuły

"Dybuk" Warlikowskiego. W sferze przeczuć

Ten spektakl to splot dwóch opowieści: legendy o tragicznej miłości Lei i Chanana, który umiera, a jego duch wstępuje w dziewczynę, spisanej na początku XX wieku przez Anskiego, oraz noweli Hanny Krall rozgrywającej się współcześnie w Nowym Jorku. Premiera 2.11 w Fabryce Wódek "Koneser" na Pradze.

"City": Do tej pory znany byt Pan gtównie jako specjalista od Szekspira i inscenizacji dramatów współczesnych. Skąd zainteresowanie "Dybukiem", żydowskim dramatem napisanym na początku XX wieku?

Krzysztof Warlikowski: To tylko pozornie inna historia. Szekspir, "Bachantki" Eurypidesa, "Dybuk" - to teksty ważne, źródłowe dla dzisiejszego teatru. One oczyszczają go ze zbędnych znaczeń i tematów. Nasza świadomość sceny ukształtowana jest przez XIX wiek, który przystosował teatr do gustów mieszczańskiej widowni, zrobił z niego rozrywkę.

Cały XX wiek zajmował się tym, jak zmyć z siebie ten XIX-wieczny nalot, wrócić do korzeni, obojętnie antycznych, chrześcijańskich czy azjatyckich. Ja chętnie wracam do antyku, bo te teksty przywracają teatrowi prostotę i siłę. Podobnie jest z "Dybukiem", który pozwala dotknąć czegoś niewytłumaczalnego, uruchomić w widzu sferę przeczuć. Dlatego wymaga zupełnie innej formy, nie można go zrobić w jakimś salonie, jak Strindberga czy Ibsena. Po drugie, nie sposób wystawić tego tekstu, nie odnosząc się do naszej rzeczywistości.

- To rzadko wystawiany tekst w Polskich teatrach...

- Kiedyś grały go teatry jidysz. Po wojnie teatry polskie nie przyjęty go do repertuaru, głównie dlatego, że tematyka żydowska była politycznie niebezpieczna. Jednego dnia mogłeś być filosemitą, drugiego antysemitą. Uważano też, że to repertuar zarezerwowany dla działających w Warszawie i we Wrocławiu teatrów żydowskich, ale te nie były w stanie podjąć zawartej w tekście Anskiego metafizyki, sprowadzały tematykę żydowską do estetyki cepelii. A "Dybuk" do tej roli nie pasował. Ale były ważne wystawienia: Wajdy w Starym Teatrze, Holland w Teatrze Telewizji.

- Ale Holland zrobiła z tego właśnie cepelię: jarmutki, pejsy, chałaty...

- Tak, została na poziomie "Sztukmistrza z Lublina". My odzieramy tekst z tych stereotypowych wyobrażeń, nie będzie tam nic z atmosfery chasydzkiego folkloru. Skupimy się na brutalności całej tej sytuacji. No bo jeżeli ktoś jest opętany przez jakiegoś ducha, nie ma nad sobą kontroli, to jest brutalna ingerencja w jego ciało. Dyskusyjne jest, czy dzisiaj ktoś uwierzyłby w tego Dybuka, że w Leę wstąpił jej narzeczony. To tak jak z Matką Boską na szybie: dla jednych skropliła się para, dla innych cud.

- Dlaczego połączył Pan tekst Anskiego z fragmentem opowiadania Hanny Krall "Dybuk"?

- Krall opowiada historię Amerykanina noszącego w sobie ducha przyrodniego brata, który zginął w czasie wojny w getcie. To, co u Anskiego jest legendą, mityczną historią żydowskiego Romea i Julii, u Krall staje się konkretem, przenosi nas do współczesnego Nowego Jorku. Mowa jest o generacji tych, którzy przeżyli Holokaust, i pokoleniu, które urodziło się już w Ameryce, ale wciąż odczuwa łączność z tą ziemią, śmiercią swoich bliskich. Łącząc te dwa teksty, można opowiedzieć historię XX wieku: wojen, wędrówek narodów, odchodzenia od wiary, masowych eksterminacji.

- Podkreśla Pan, że ważne było zrobienie tego spektaklu poza teatrem. Dlaczego "Dybuk" w Warszawie będzie grany w starej fabryce na Pradze?

- Tekst Krall jest reportażem, a reportaże rzadko dobrze wychodzą w teatrze. Nie potrzebują wielkiej machiny teatralnej. Tak też zacząłem traktować "Dybuka". Przedwojenna fabryka na Pradze wydała się miejscem właściwszym na realizację tego przedstawienia. No ale spektakl ten robiłem na zamówienie festiwalu w Awinionie. Tam miało to być grane na dziedzińcu klasztoru Celestynów.

- Żałuje Pan, że do premiery nie doszło tam ?

- A jak pan myśli? Pewnie.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji