Kazimierz Dolny. Monodram Leo Leszka Kantora na Festiwalu Dwa Brzegi
"Wyjechać ze skrzypcami", monodram Leo Leszka Kantora, miał prapremierę na Festiwalu Dwa Brzegi w Kazimierzu Dolnym.
Ten dokumentalny teatr posiada wyraźnie określonego adresata: "Mądrym ku pamięci, nieświadomym dla nauki". Kantor, emigrant marcowy, dodaje jeszcze: "Politykom ku przestrodze".
Historia skrzypiec znana jest czytelnikom "Rz". Autor ("Plus Minus" z 14.03 br.) opowiedział losy Ola Spiro - w czasie wojny więźnia gułagu, potem muzyka Filharmonii Warszawskiej i Teatru Wielkiego, w 1968 r. zmuszonego do emigracji. Artysta zmarł w 2007 r. , a jego wywiezione z kraju skrzypce w kwietniu br. symbolicznie wzięła w opiekę żona prezydenta RP Maria Kaczyńska.
Dzieje Ola Spiro są zaledwie częścią dokumentalnego teatru Leo Kantora. Przekształciły się w opowieść o wojnie, ale przede wszystkim o Polakach i Żydach. Także o Marcu '68, który - zdaniem Kantora - wcale nie rozegrał się na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie, ale w wielu miastach i miasteczkach, skąd z paszportem w jedną stronę wyjeżdżali ci, którzy przeżyli zagładę. Wielu nigdy już do Polski nie przyjechało. Spiro powiadał: "Jak chciałem, to nie wpuszczali, jak mogłem, to nie miałem zdrowia".
Temu wyjątkowemu teatrowi towarzyszą dźwięki skrzypiec. "Żaden inny instrument, dosłownie i w przenośni - twierdzi Leo Kantor - nie leży grającemu bliżej serca". I żadna inna muzyka, tylko Henryka Wieniawskiego - Polaka i Żyda w jednej osobie - nie zawiera tyle smutku i żalu. - Nieprzypadkowo ten instrument umiłowali właśnie Żydzi i Polacy - mówi twórca monodramu - dwa najbardziej melancholijne narody świata.