Artykuły

Moda na walizki i wodę

VI Międzynarodowy Festiwal Teatru Tańca w Poznaniu. Pisze Stefan Drajewski w Polsce Głosie Wielkopolskim.

Sierpień w Poznaniu od kilkunastu lat uchodzi za "miesiąc tańca". Najpierw przyjeżdżają tu fani tańca współczesnego, a od nich pałeczkę przejmują miłośnicy folkloru.

Od sześciu lat warsztatom tańca współczesnego towarzyszy festiwal. To świetny pomysł, aby młodzi ludzie, którzy przez cały dzień biegają z warsztatów na warsztaty, znaleźli chwilę wytchnienia i wieczorem obejrzeli, co się w teatrze tańca dzieje na świecie. W tym roku Ewa Wycichowska zaprosiła teatry z Francji, Izraela, Litwy, Portugalii i Polski. Łącznie można było obejrzeć 12 spektakli, w tym dwie premiery: "Spacer" Iwony Olszowskiej i "Ikar"_Kompanii Primavera.

Gdybym w jednym zdaniu miał podsumować festiwal, brzmiałoby ono tak: "Zapanowała moda na walizki i wodę".

Aż w trzech spektaklach najważniejszym rekwizytem były walizki: ("Trzy siostry - wyobrażenie", "Między koniecznością a lękiem" i "Nic tylko błękit"). Dla "Trzech sióstr" walizki są symbolem domu, który jest tam, gdzie one w danym momencie się znajdują. Dla bohaterów spektaklu "Między koniecznością a lękiem" są synonimem drogi, ponieważ spektakl opowiada o wędrowcach - wygnańcach, którzy szukają swojego miejsca na obczyźnie. Wreszcie w spektaklu Teatru Zawirowania "Nic tylko błękit" walizka jest swego rodzaju kodem, językiem, który łączy ludzi na przykład na lotnisku.

W dwóch festiwalowych spektaklach kluczem interpretacyjnym była natomiast woda. Zarówno w nudnym monodramie Iwony Olszowskiej "Spacer", jak i niezwykle sensualnym spektaklu Compagnie La Baraka "D'Eux Sens" woda spełniała funkcje oczyszczające. I chociaż ten spektakl publiczność nagrodziła stojącą owacją, dla mnie najciekawsze okazały się dwie choreografie Nadara Rosano. Obie łączy postać mężczyzny (tańczy go sam choreograf), który wyraźnie przeżywa kryzys w swoim związku z kobietą. W pierwszej odsłonie ("Porcja ryżu") próbuje go rozwiązać na poważnie. Wydaje mu się, że twardy kurs jest właściwy. "Rozmowa" tych dwojga zatańczona jest "szorstkim" i kanciastym ruchem. W drugiej części ("Wszystkie okna są otwarte") bohater może nauczony, że nic na siłę w relacjach z kobietami, kiedy dochodzi do kryzysu, załatwia to inaczej, na luzie, z lekką ironią, która momentami ociera się wręcz o burleskę. Szkoda tylko, że w obu choreografiach rolę kobiety tańczy inna tancerka. Rzadko zdarza się w balecie i w teatrze tańca wzbudzić śmiech na widowni. Rosano się udało i bynajmniej, nie był to głupawy chichot.

Nie był to festiwal artystycznych olśnień. Ale dawał dużo do myślenia: na przykład, jak wykorzystać tradycyjną muzykę portugalską fado do opowiedzenia uniwersalnej historii...

Na zdjęciu: "Trzy siostry - wyobrażenie", PTT

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji