Artykuły

Piękna Carmen w finale

Opera "Carmen" uchodzi słusznie za okręt flagowy teatrów muzycznych. Dzieło to z Opery Śląskiej w Bytomiu w sobotę oklaskiwano w filharmonii. Artystów zaprosiła Estrada Rzeszowska. Nowy sezon w Rzeszowie rozpoczął się trzema fajerwerkami - pisze Andrzej Piątek w Gazecie Codziennej Nowiny.

Najlepsze głosy, najwięksi reżyserzy ścigają się od lat w tworzeniu kolejnych inscenizacji "Carmen". Dołączył do nich w Operze Śląskiej w Bytomiu Wiesław Ochman, światowej sławy tenor, który główną męską partię w "Carmen" - Don Josego, śpiewał na najbardziej prestizowych scenach kuli ziemskiej.

Arena na estradzie

Już pierwsze dźwięki słynnej uwertury, pod batutą Tadeusza Serafina, zapowiadały brawurowy spektakl. Świetnie przygotowana orkiestra precyzyjnie realizowała zadania, jakie postawił przed nią dyrygent.

Również chór, od pierwszej sceny pokazał, że jest zespołem znakomicie brzmiącym. Gorzej było z baletem, który na małej estradzie nie mógł pokazać tego, co umie.

Największe oczekiwania związane głównie ze słynnymi ariami mieli do spełnienia soliści - dysponująca głosem o niezwykle sugestywnym brzmieniu Magdalena Spytek w partii Carmen, a w jej tle Maciej Komander jako Don Jose i Zbigniew Wunsch śpiewający Torreadora.

Trafnym rozwiązaniem był pomysł scenografa Allana Rzepki, który na estradzie zbudował arenę, udanie symbolizującą życie i śmierć, myśli przewodnie libretta "Carmen".

Dwa dania z przekąską

W piątek w filharmonii raczono się szampanem inaugurując nowy sezon. Był to deser przed daniem głównym - uroczystym koncertem pod batutą nowego szefa artystycznego Marka Pijarowskiego, w którym najbardziej smakowity okazał się fenomenalnie zagrany przez Krzysztofa Jabłońskiego.

Koncert fortepianowy b - moll Piotra Czajkowskiego. To melodyjne, o jędrnej dynamice i bardzo przejrzyste pod względem formy dzieło zostało wykonane z wielkim rozmachem i porywająco już od pierwszych taktów.

Znakomicie zabrzmiała IX Symfonia e - moll op. 95 "Z Nowego Świata" Antonina Dvoraka, falująca w dynamicznych napięciach i odprężeniach, liryczna i zadumana, a zarazem pełna wigoru.

Przekąską do obu dań była uwertura do opery "Paria" Stanisława Moniuszki, jedna z najbardziej efektownych jego kompozycji.

Przypowieść na nasz wiek

Miłośnicy pięknej muzyki na pewno są jeszcze pod wrażeniem porywającego oratorium "Tu es Petrus", którego słuchali w środę w hali "Na Podpromiu". Niełatwo spotkać drugie dzieło tak czytelne i tak łatwo wpadające w ucho.

"Tu es Petrus" to rodzaj przypowieści o największych zmaganiach z jakimi boryka się nasz młody XXI wiek - głodem, nienawiścią, która w ludziach tkwi głębiej niż pragnienie ładu, z wojną. Mówi o Janie Pawle II, który z pokorą niósł krzyż cierpienia.

Napisał je Zbigniew Książek, muzykę skomponował Piotr Rubik, dyrygent, który również i tego dnia zaimponował słuchaczom żywiołowością i wirtuozerią. Świetnie spisali się soliści, chóry i orkiestra Filharmonii Świętokrzyskiej.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji