Artykuły

Występek i zbrodnia

NA tę "Kolację" trzeba przyjąć za­proszenie. Nigdy i nikomu nie było dane poznać kulis salonów w taki wieczór jak ten. A poprzedzał historyczny dzień w życiu Francji, przez wielkiego pisarza Rene de Chateaubrianda tak opisywany: "Nagle drzwi się otwierają: w ciszy wchodzi występek wsparty na ramieniu zbrod­ni, kroczy pan de Talleyrand podtrzy­mywany przez pana Fouchego. Piekielna ta zjawa przesuwa się powoli przede mną, wkracza do gabinetu króla i znika. Fouche przybywał zło­żyć przysięgę wierności i hołd swemu władcy."

Moment szczególny - Ludwik XVIII bezpiecznie wraca na tron dzięki wy­rokom historii sprytnie suflowanej przez zręcznych polityków. Nic nie dzieje się bez przyczyny, a "władza męczy tylko tych, którzy jej nie spra­wują". Talleyrand jest u władzy nie­mal pół wieku i nie zmęczy go ona nigdy - przeżyje wszystkich i wszy­stko, politykę traktując jak piękną kobietę, jak pieprzyk dodający sma­ku urodzie niewysychającego źródła rozkoszy życia. Umiał zrzucić sutan­nę, będzie potrafił zmazać miłość do Napoleona i skłonić głowę przed ma­jestatem króla.

Jeszcze nie tak dawno gilotynowa­niu koronowanych głów ze spokojem się przyglądał. Wielki lis wielkiej po­lityki. Sybaryta, bon vivant, ulubie­niec salonów, a nawet... stręczyciel, bo to on właśnie, nie kto inny, pod­sunął Napoleonowi ideę romansu z panią Walewską.

Ten drugi także zawsze jest po stronie tych, co na górze. Fouche, wielka kreatura Francji, duchowny a potem mistrz terroru, arcyszpieg, arcyspekulant. Mistrz intrygi i dy­plomacji, superglina. Jemu przypisy­wane jest słynne zdanie: "To nie ja zdradziłem Napoleona, zdradziło go Waterloo".

Ich dwóch ("występek wsparty na ramieniu zbrodni") i ona jedna - po­lityka. Gra pełna niuansów, odcie­ni próżności i brutalności. Oni dwaj są mistrzami w tej grze. Jakaż to sa­tysfakcja oglądać mistrzów...

Jean-Claude Brisville, dobiegający 70. autor, jest dramatopisarzem mło­dym; dopiero w latach osiemdziesią­tych zamienił profesję krytyka, ko­nesera (był sekretarzem Alberta Camusa) na zajęcie autora teatralnego. Z wielką erudycją historyczną i lite­racką wywołał te duchy historii pi­sząc dla Theatre Montparnasse swoją "Kolację".

Tamten sukces (1989) powtarza Warszawa. Zachwycający labirynt kłamstwa, pociągający brud historii i i nieprzemijający urok grzechu - to wszystko mamy przed oczyma. Pory­wająca szermierka słowna, dwóch "języków jaszczurczych" - umizgi, półuśmiechy, przemilczenia. Cała la­wina fantastycznych aforyzmów, którymi inkrustowane są kwestie obu postaci. Podczas tej kolacji (spożywanej przez aktorów dzięki kuchmistrzom Zajazdu Napoleońskiego) nam, widzom trafia się uczta!

Błyskotliwy tekst jest w finezyj­nych rękach. Janusz Gajos, ten wciąż nieodgadniony, zaskakujący co raz to nowymi kreacjami aktor, jest skończenie doskonałym Fouche. Tłumionym gestem, manierą oddechu wydobywa najnaturalniej charakterystykę tej lisiej postaci. Władysław Kowalski - fenomenalny Talleyrand. Z jaką rozkoszą bawi się tekstem i sytuacjami, portretując elegancką obłudę i wytrawny fałsz.

Smakowity teatr, pasjonujący problem.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji