Artykuły

Szafa

W ostatni weekend miał w Tarnowie swoje miejsce debiut - monodram "Szafa" w wykonaniu Moniki Kufel. Spektakl przesiąknięty holocaustem, ale i dotykający współczesności - naszej samotności, poszukiwania własnego schronienia. Pierwszy pokaz miał miejsce na małej scenie Teatru im. L. Solskiego, , ale "właściwa" premiera - jak sądzę -odbyła się w ciasnej przestrzeni piwnic Muzeum Okręgowego.

Jest więc człowiek z kawałków i strzępów wspomnień złożony, szarpany traumą, karmiony strachem oczekiwania, próbujący scalić swoje "ja" i ocalić siebie. Jest szafa - schron, który jednak schronienia przed własną myślą i lękiem nie daje, szafa - dom, droga powrotu do tego co bezpieczne, przejście w nieistniejący już świat dziecinny, ale i szafa - drzwi, drzwi do miejsca, z którego już się nie wraca. (Gdzie jesteś, "tatę"?) Szafa - krematoryjny piec, szafa - kolejowy wagon, a ja w szafie, na szafie, pod szafą... Pośród strzępków książek-teraz już bezimiennych ofiar najbardziej brutalnej rewizji, takiej odzierającej tożsamość aż do kości, nim spopielone zatańczą z wiatrem... Obok trumien - walizek, obok lalek - ludzików, nanizanych, powieszonych na hak wieszaka, przesuwanych, "oddalanych", jak znoszone

ubranie. Jest i budzik, ów zdrajca, budzik bezlitośnie odmierzający czas, cienką strzałką sekundnika oddzielający nas od alarmu, od tego, co nieuchronne... Potem można już tylko krok za krokiem, krok za krokiem, po "szczeblach" kolejowych torów, tak ciężko, tak dalej i wyżej, a dokąd to tak to, to tak to, to tak...

"Szafa" to dyplomowy spektakl studentki PWST we Wrocławiu. Dla Moniki Kufel stanowi opowieść bardzo osobistą i głęboko, wewnętrznie przetrawioną - co wyraźnie w tym spektaklu widać. Tu się nie gra, tu się "jest". Docenili to jurorzy, przyznając nagrodę "Szczebel do kariery" za debiut podczas XXXIII Ogólnopolskiego Festiwalu Teatrów Jednego Aktora we Wrocławiu.

- Kiedy kilka lat temu przeczytałam "Szafę" Olgi Tokarczuk, pomyślałam sobie, że chciałabym to kiedyś zrobić - mówi młoda aktorka. -Potem o tym zapomniałam, aż na czwartym roku studiów przyszedł czas dyplomu. Zaczęłam myśleć o szafie, o tym, czym jest. Szafa, która podczas wojny ocaliła ludzi, szafa, w której Żydzi przechowywali Torę, szafa - dom i zarazem pułapka, szafa, jak w "Opowieściach z Narnii" - przejście w inny wymiar. To nie jest tylko opowieść o Żydówce, to jest coś bardzo mojego. Opowiadam o konkretnych emocjach, także o tym, że czasem potrzebujemy się gdzieś schować, że tak często jesteśmy samotni i zwykle sami gotujemy sobie taki los, bo tak naprawdę w życiu naprzemiennie stajemy się to ofiarami, to znów katami.

Przyjeżdżając do Tarnowa nie wiedziałam, że tutaj kiedyś mieszkali Żydzi, a pierwszy transport do Oświęcimia był z tego właśnie miasta. Pomyślałam sobie, że to jest niesamowite miejsce przechowujące taką historię ściągnęło mnie do siebie samo, bo trafiłam tu przez przypadek, szukając swojego miejsca.

I chyba właśnie w Muzeum Okręgowym "Szafa" wybrzmiała najpełniej; trochę jak hołd, wspomnienie złożone na zgliszczach czegoś, co odeszło. Sceną było tu ledwie parę metrów kwadratowych powierzchni, garść rekwizytów i słów, odrobina dźwięków składających się na śpiew, gest, krzyk i szept, i te kilka kroków bosych stóp...

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji