Hamlet przyspiesza obieg krwi
Nie gram archetypu Hamleta, który ma metafizyczne problemy, lecz Hamleta współczesnego. Czy dziś młodzi ludzie wiedzą, co robić w życiu? Jak Hamlet czują, że nie mieszczą się w dzisiejszym czasie - mówi Jacek Król, który wcieli się w tytułową postać szekspirowskiego dramatu wszech czasów.
W sobotę Teatr im. Osterwy pokona kolejną, wysoko ustawioną teatralną poprzeczkę. Po "Dziadach" i "Biesach" sięgnął po "Hamleta" Szekspira, dramat grany na wszystkich scenach świata od 400 lat. To trzecia po II wojnie inscenizacja "Hamleta" na deskach lubelskiej sceny dramatycznej.
Sobotnia premiera rozbudziła emocje - i oczekiwania - miłośników Melpomeny.
- Ten tekst Szekspira przeżyje nas wszystkich. Trudno znaleźć inny, który by bardziej fascynował i zarazem irytował wielkich twórców kultury. Dlatego nie uzurpujemy sobie prawa do wyłączności na to, jak dobrze zrobić "Hamleta" - zastrzega kokieteryjnie reżyser Krzysztof Babicki, który przecież sztukę przemyślał w każdym calu. - "Hamlet" przyśpiesza obieg krwi w teatrze - śmieje się.
Inscenizacja Krzysztofa Babickiego traktuje Hamleta, jak postać z naszych czasów. Stąd i aktorzy występować będą w strojach najzupełniej współczesnych. Jednakże przed premierą reżyser nie chciał zdradzić więcej szczegółów.