Artykuły

Gwiazdy na huśtawce

"Dwoje na huśtaw­ce" to historia kochan­ków od początku ska­zanych na przegraną. Ich przypadkowa zna­jomość, rozpoczęta banalnym flirtem tele­fonicznym, daje im krótki czas miłości

i wzajemnego wsparcia. Gizela - tancer­ka bez szans na karierę, oszukiwana i po­rzucana przez mężczyzn, i Jerry - ad­wokat, pechowiec, nieudacznik, przegra­ny w małżeństwie: "huśtawka" nastro­jów i frustracji, iluzja wzajemnego szczę­ścia.

Cały dramat rozgrywa się w mieszka­niu Gizeli. Ciasny pokoik, którego cen­tralnym punktem jest łóżko, stanął w Du­żym Studiu Telewizji Wrocław. Artyści odgrywają dramat zamknięci w dekoracji jak w pudełku. Reżyser i operator sie­dzą na zewnątrz przed dwoma monito­rami, spektakl rejestrowany jest przez dwie kamery. Atmosfera jest bardzo na­pięta. Ekipa chodzi wokół Piwowarskie­go na palcach. A on co chwilę zdenerwowany mierzwi palcami swoją charak­terystyczną lwią grzywę.

Kamera-akcja!

Kiedy pada komenda "kamera-akcja", wszyscy nieruchomieją. Reżyser żąda absolutnej ciszy. To już kolejny dubel sceny, w której Jerry opowiada partner­ce o żonie, która go porzuciła, a on wciąż ją kocha. Tym razem Żebrowski zdecy­dował się jednak zagrać inaczej. Po po­liczkach aktora pociekły łzy. - Nie, no przesadził z tym płaczem, przecież Jerry to cynik - komentuje ktoś z ekipy, ob­serwując obraz na monitorze. Reżyser aż wstał, ale czeka do końca ujęcia. - No to teraz mamy zagwoztkę - mówi po komendzie "kamera stop". Zaczyna wypy­tywać ekipę, która wersja tego ujęcia bar­dziej im się podobała. Radzi się też obec­nych na planie studentów dziennikarstwa. - Ja wolę ujęcie ze łzami, zawsze w takich sytuacjach kobiety płaczą, niech choć raz będzie inaczej - mówi jedna z obserwatorek.

Podpatrując Małysza

W tym czasie ekipa zaczyna przesta­wiać światła i kamery do kolejnej sce­ny. Żebrowski, nalewając sobie herbaty, pyta rekwizytora, jaki wynik osiągnął w Zakopanem Małysz (część ekipy pod­patruje skoki w telewizorze w barze mieszczącym się obok studia).

W trakcie prób Ostaszewska, skoncen­trowana na roli, jest śmiertelnie poważ­na. Żebrowski nie może powstrzymać się od żartów, z wdziękiem przerabia kwestie ze sztuki tak, że zaczyna ona przypominać komedię romantyczną.

- Wiem, że sztuka "Dwoje na huśtaw­ce" była już niejednokrotnie wystawia­na. Nie zależy mi, by zagrać tę rolę ina­czej niż dotychczasowi jej wykonawcy - tłumaczy Żebrowski. - Próbuję nato­miast ten tekst odczytać na nowo, przez pryzmat mojej wrażliwości, mojego spo­sobu widzenia świata.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji