Artykuły

Godot w garnizonie

Kim jest tajemniczy Godot? Dlaczego w tej sztuce nic się nie dzieje? Czy są tu aluzje do sytuacji politycznej Polski? To arcydzieło czy "nuda niezrozumiała"?

Polska prapremiera "Czekając na Godota" Samuela Becketta w reżyserii Jerzego Kreczmara w Teatrze Współczesnym w 1957 roku była dla warszawskiej publiczności szokiem. Jedni twórczość Becketta przywitali entuzjastycznie, inni, wychodząc z teatru, z oburzeniem trzaskali drzwiami.

"Czekając na Godota" - pierwszy Beckettowski dramat na naszych scenach był upragnioną nowinką z Zachodu - przykładem nowego stylu, nowej formy, nowej estetyki. Krytyka podkreślała wymiar filozoficzny sztuki. Dla szerokiej publiczności w Polsce "Czekając na Godota" miało w tym czasie jeszcze dodatkowe znaczenie polityczno-społeczne. Był rok 1957. Tę sztukę, w której Godot obiecuje przyjść i nie dotrzymuje obietnicy, zastosowano do ówczesnej sytuacji Polski - do obietnic, które dawał komunizm, a które nie zostały spełnione. Miał być "raj na ziemi", miała nastąpić szybko "świetlana przyszłość"... ale zapowiadany triumf był wciąż przekładany, właśnie jak nadejście mitycznego Godota.

Władza zareagowała na tę premierę niechętnie, jak na wszystko, co zachodnie, burżuazyjne, a zwłaszcza pesymistyczne, ale na fali odwilży - przyzwalająco. Entuzjastą przedstawienia był Stefan Żółkiewski, wówczas minister szkolnictwa wyższego. Jego pozytywna opinia poskutkowała w ten sposób, że na spektakl do Teatru Współczesnego zaczęto prowadzić... wojsko jako najgodniejszego reprezentanta społeczeństwa. "Czekając na dowódcę" - to tytuł jednej z recenzji, która pojawiła się w prasie. Krytyk w "Żołnierzu Polskim" ubolewał, że nasza młoda kadra musi coś takiego oglądać: "Wiem, że w garnizonie też czekają, czekają na dowódcę, ale nie chcemy przecież, żeby nasi żołnierze prowadzili między sobą podobne dialogi jak bohaterowie w sztuce Becketta...". Nie tylko on był takiego zdania. Wkrótce do MON-u, a potem do KC poszedł donos: "Sztuka jest głęboko defetystyczna i osłabia morale szeregowego żołnierza".

"Godot" musiał zejść z afisza.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji