Artykuły

List w sprawie początków Opery Bałtyckiej

Pragnę sprostować pewną nieścisłość, która pojawiła się w tekście poświęconym początkom Opery Bałtyckiej i wyrażającym gorycz Maestry Marii Fołtyn, że premiera "Halki" z jej udziałem nie jest uważana za początek dziejów Opery Bałtyckiej - pisze Jerzy Snakowski, zastępca dyrektora Opery Bałtyckiej w Gdańsku w odpowiedzi na artykuł "Halka gdańska powojenna" z Polski Dziennika Bałtyckiego.

List, który publikujemy, dotyczy artykułu "Halka gdańska powojenna", który zamieściliśmy w "Polsce Dzienniku Bałtyckim" 3 października 2009 roku.

Droga Pani Redaktor

Pragnę sprostować pewną nieścisłość, która pojawiła się w Pani tekście poświęconym początkom Opery Bałtyckiej i wyrażającym gorycz Maestry Marii Fołtyn, że premiera "Halki" z jej udziałem nie jest uważana za początek dziejów Opery Bałtyckiej. Wystawienie "Halki" przez Studio Muzyczno-Dramatyczne Iwo Galla nie jest uznawane za początek historii instytucji, jaką jest Opera Bałtycka. Studio Galla działało przy Teatrze Wybrzeże (można się o tym dowiedzieć choćby z programu, którego reprodukcję Redakcja zamieściła przy tekście). Była to pierwsza i jedyna premiera tego Studia (przez Józefa Kańskiego określona jako zrealizowana "na pół amatorskimi jeszcze siłami"), które przestało istnieć po wyjeździe z Wybrzeża Galla. Wtedy (tj. w 1949 r.) powstało przy Filharmonii, m.in. za sprawą dyrygenta Zygmunta Latoszewskiego, Studio Operowe. Jego pierwszą premierą był spektakl "Eugeniusza Oniegina", dany 28 czerwca 1950 roku. Po kilku premierach Studio na kilkadziesiąt lat połączono z Filharmonią, tworząc Państwową Operę i Filharmonię Bałtycką. I dlatego pierwszą premierę Studia Operowego uznano za początek historii Opery Bałtyckiej.

Oba Studia istniały w tym samym gmachu (wówczas przy alei Rokossowskiego; zresztą tu też miał swą siedzibę Teatr Wybrzeże, Filharmonia, występował zespół Operetki Gdańskiej Danuty Baduszkowej, czyli dzisiejszy Teatr Muzyczny w Gdyni) i działały w oparciu o Orkiestrę Filharmonii. Ale formalnie - były to dwie różne instytucje. Jedna istniała efemerycznie, druga dała początek 60-letniej lada dzień gdańskiej Operze. Pamięć o Marii Fołtyn, artystce, która samym swym debiutem upamiętniła się w historii gdańskiego teatru muzycznego, jest nadal w naszym teatrze żywa. Do historii przeszły jej gościnne występy m.in. w "Aidzie" czy w "Tosce", a także inscenizacja "Strasznego dworu". Na scenie Opery Leśnej obchodziła 50-lecie debiutu - zorganizowany z wielkim rozmachem koncert przygotowała wówczas Opera Bałtycka. We wszystkich publikacjach poświęconych historii POB wspominaliśmy i wspominamy, że powstanie Opery Bałtyckiej poprzedziły takie inicjatywy operowe jak właśnie premiera "Halki" (i zawsze podkreślany jest w nim udział Maestry. Dowodem są tego nasze wydawnictwa jubileuszowe czy strona www.operabaltycka.pl). Na marginesie muszę dodać, że premiery "Halki" nie można też uznać za początek dziejów opery w polskim Gdańsku. Ten zaszczyt przypada inicjatywie Gdańskiego Zespołu Artystycznego, kierowanego przez Malwinę Szczepkowską, który w 1948 wystawił "Zamek na Czorsztynie" Kurpińskiego.

W maju planujemy galowy spektakl "Oniegina". Ale wcześniej, w lutym, przygotujemy premierę "Halki". Tym samym, w sezonie jubileuszowym, chcemy przypomnieć, jakie tytuły legły u podwalin teatru operowego w powojennym Gdańsku. I nieważne, jakiego studia były one inicjatywą. Mam nadzieję, że oba wydarzenia będą okazją do goszczenia w Operze Bałtyckiej jednej z największych polskich artystek, śpiewaczek, reżyserek i propagatorek naszej rodzimej kultury - Marii Fołtyn.

Serdeczności i wyrazy szacunku

Jerzy Snakowski, zastępca dyrektora Państwowej Opery Bałtyckiej w Gdańsku

Szanowny Panie

W swoim liście powołuje się Pan na postać słynnej Malwiny Szczepkowskiej. Proszę pozwolić, że i ja przytoczę jej słowa z książki "20 lat teatru na Wybrzeżu": "Była jeszcze "Halka" Moniuszki, wystawiona w reżyserii, inscenizacji i scenografii Iwo Galla w ramach działalności Studia Dramatyczno-Muzycznego przy Państwowym Teatrze Wybrzeże. Był to podarunek, który Gall złożył społeczeństwu Wybrzeża, zaczątek przyszłej Opery Bałtyckiej. Wzór, jak można z opery uczynić przedstawienie prawdziwie dramatyczne, dalekie od sztampy i sztuczności zwykłych przedstawień operowych".

Po drugie - w materiałach przysłanych do redakcji to Państwo napisaliście, co zacytowałam: "Historia Opery Bałtyckiej rozpoczyna się w lutym 1949, kiedy to za sprawą Iwo Galla powstaje Studio Muzyczno-Dramatyczne. 24 sierpnia tego samego roku Studio dało swoją pierwszą premierę - "Halkę" Stanisława Moniuszki."

Po trzecie, wreszcie, Maria Fołtyn nie powiedziała, że "Halka" była pierwszym przedstawieniem Opery Bałtyckiej, jedynie było jej żal, że nie uczczono na tej scenie pierwszego powojennego wystawienia "Halki" w Gdańsku. A to różnica. I na koniec - cóż my? Możemy jedynie cytować mądre książki dotyczące tego, co się działo 60 lat temu na tej gdańskiej scenie. Może uwierzmy Marii Fołtyn? Dlaczego? Bo ONA WTEDY TAM BYŁA... Z poważaniem.

Gabriela Pewińska

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji