Artykuły

Witalis królem sceny

"Brzechwa 2. Szelmostwa Lisa Witalisa" w reż. Łukasza Gajdzisa w Teatrze Polskim w Bydgoszczy. Pisze Michalina Łubecka w Gazecie Wyborczej - Bydgoszcz.

Zbudowane na pozytywnej energii widowisko "Brzechwa 2. Szelmostwa lisa Witalisa" zachwyciło dorosłych. Także dzieci, choć ku zaskoczeniu niektórych rodziców - wychodziły oczarowane bajką. Teatr Polski udowodnił, że potrafi wychować sobie najmłodszą publiczność.

Łukasz Gajdzis, sięgając po kolejną poezję Jana Brzechwy, stopniuje swojej publiczności poziom trudności. Reżyserując "Pchłę Szachrajkę", bazował na prostych, inscenizacyjnych elementach, pozwalając w dużej mierze pracować wyobraźni dzieci. W najnowszym spektaklu posłużył się nie tylko ciekawą scenografią, kostiumami, ale także jeszcze bardziej niż w poprzednim spektaklu znaczącą muzyką. Za dużo - pomyślałam - za dużo tu wszystkich tych elementów, popisów tanecznych, dekoracji, śpiewnych przeplatanek. Tym samym przez chwilę przemknęła mi przez głowę myśl zgodna z opiniami paru zatroskanych rodziców.

(...)

Dzięki ciągłym zmianom na scenie maluchy się nie nudzą - bacznie obserwują, śmieją się z tych drobnych cacuszek, z których utkane jest widowisko. A dorośli uśmiechają się, rozpoznając dobrze znane motywy, których dzieci nie będą w stanie wyłowić. Twórcy dobrze wiedzieli, że bajka o lisie przyciągnie widzów pod warunkiem, że bohater... zupełnie nie będzie przypominał kolorowej postaci z długą rudą kitą. Na scenie pojawia się nie kto inny jak król popu Michael Jackson. Marcin Zawodziński - wręcz stworzony do roli sprytnego liska - z bliskiem w oku, zwinny kombinator, pokazał widowni swój talent aktorski i taneczny. Ma chłopak dar, pewność siebie i poczucie, że dobrze się przy tym bawi. Tym zaraża widzów. Wybornie czuło się na scenie czworo towarzyszy lisa: Małgorzata Witkowska, Karolina Adamczyk, Jerzy Pożarowski i Paweł L. Gilewski. Szczególnie panie były nie do pobicia - z cudowną lekkością i pewnością a to zmieniały mimikę, a to modulację głosu, czyniąc na scenie komiczne cuda.

Świetnie sprawdziła się choreografia Anety Jankowskiej i muzyka, nad którą czuwał Maciej Szymborski. Niepewnie w scenach zbiorowych czuli się młodzi tancerze. Niedoskonałości aktorskie nadrabiali jednak rym, w czym są najlepsi - wyjątkowymi popisami, za które należą im się wielkie brawa.

Podczas sobotniej premiery zdarzyło się parę technicznych wpadek, jednak ginęły one nie tylko w oddaniu aktorów, ale także w atmosferze, która wytworzyła się na sali. To spektakl zbudowany na pozytywnej energii, któremu trzeba dać się porwać. Warto zaufać intuicji dzieci, pozwolić poznać cały wachlarz możliwości, który daje teatralna machina, by mogły poznać to, co jest najważniejsze - magię tego miejsca.

Cały artykuł w Gazecie Wyborczej - Bydgoszcz.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji