Artykuły

Egzamin z "Nory"

Teatr Dramatyczny w Warszawie Sala Prób: NORA Henryka Ibsena w przekładzie Jacka Fruhlinga. Reżyseria: Gustaw Holoubek, scenografia: Irena Burke. (Warsztat IV roku Wydziału Aktorskiego PWST w Warszawie).

Było to jakieś lat temu dwadzieścia. Zespół do Spraw Teatru i Muzyki przy MKiS zwrócił się do mnie z zapytaniem, czy nie przełożyłbym Nory Ibsena. Stary przekład, dokonany na pograniczu naszego stulecia, zwietrzał, stał się całkowicie anachroniczny.

W trakcie roboty zaczęły mnie opadać wątpliwości, czy po tym, co świat przeżył w latach 1914- 1918, a w dwadzieścia lat później w: 1939-1945, sprawa emancypacji kobiet, której proces dokonywał się gwałtownie w obu wojnach światowych zainteresuje dzisiejszego widza. Również wątek dramatu, oparty na fałszerstwie podpisu wydał mi się, zwłaszcza dzisiaj, ryzykowny i trudny w odbiorze.

W miarę postępowania pracy wątpliwości rosły. A potem, jak mi się to nieraz zdarzało, rzeczywistość rozwiała je całkowicie. Ibsenowska Nora obiegła ogromną ilość naszych teatrów, budząc jak najwyższe zainteresowania. Dlaczego tak się stało? W stolicy zwycięstwo i to wstępnym bojem wywalczyła Elżbieta Barszczewska grająca rolę tytułową. W innych teatrach, triumf zapewniły Norze chyba kobiety. One to właśnie, patrząc na poświęcenie Nory ratującej małostkowego egoistę Helmera stwierdzały, to zupełnie jak mój mąż -niczego nie rozumie, uważa, że wszystko mu się należy, często nie potrafi nawet ocenić, jak mało daje, a jak nieskończenie wiele bierze.

Niezależnie od tych refleksji Nora pozostała sztuką dającą aktorom ogromne możliwości: ale sztuką niezmiernie skomplikowaną, wymagającą nie tylko znajomości rzemiosła. I wielką odwagę wykazali abiturienci warszawskiej PWST wystawiając Norę w sali prób Teatru Dramatycznego. Reżyser Gustaw Holoubek zgodnie z tym, co ostatnio oświadczył prasie na temat poszanowaniu tekstu, nie dokonał prawie żadnych skrótów. Choć podzielam całkowicie zdanie Holoubka, wydaje mi się jednak iż cała Nora to ciężar nad siły młodych, niedoświadczonych wykonawców. Może byłoby lepiej, gdyby poprzestano na fragmentach utworu. Wykonawczyni roli tytułowej, Halina Rowicka początkowo niewiele miała wspólnego z ową dziecięcą spontanicznością Nory. Lecz później ukazana przez młodą aktorkę przemiana Nory z "lalki" w broniącego swej godności człowieka zdaje się świadczyć o tym, że Rowicka będzie w przyszłości wykonawczynią o silnie zarysowanych akcentach dramatycznych.

Helmer Daniela Woźniaka jest zbyt dobroduszny, zbyt mało drapieżny w swym zwierzęcym egoizmie. Dlatego prawie nie niepokoi nas fakt, że Helmerowie grasują i długo jeszcze będą grasować wśród nas. Andrzej Blumenfeld spokojnie i z opanowaniem gra Guntera, mszczącego się na Norze za to, że w wyniku własnych malwersacji został wykolejeńcem. Epatujące opowiadania doktora Ranka o bliskiej i nieuchronnej śmierci (gra go Wojciech Szymański) należało chyba znacznie skrócić; pozostawione w całości - nie budzą współczucia. Przyjaciółkę Nory, Krystynę Linden gra nieco w stylu antycznym Halina Śmiela. Jedyną osobą "dorosłą"" w przedstawieniu jest Helenka, gospodyni Helmerów, czyli Elżbieta Osterwianka - pełna ciepła i wyrozumiałości dla spraw dziejących się w tym domu. Wskazówka ogólna (nie tycząca wszystkich wykonawców) na przyszłość więcej dbałości o dykcję, szybsze tempo, mniej celebrowania, bliższy kontakt między postaciami dramatu.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji