Artykuły

Woody Allen jak żywy. A nawet lepszy

"Zagraj to jeszcze raz, Sam" w reż. Grzegorza Kempinskiego w Teatrze Śląskim w Katowicach. Pisze Aleksandra Czapla-Oslislo w Gazecie Wyborczej - Katowice.

Żadna sztuka Woody'ego Allena nie może się obejść bez seksualnych wielokątów. Dlatego w katowickiej inscenizacji "Zagraj to jeszcze raz, Sam" teatr romansuje z kinem, bohater filmowy flirtuje z rzeczywistością, reżyser zaś obnaża wszystkich i bez skrupułów zdradza sztukę (...) jak Allen przekroczył granice reżyserii, samemu wchodząc w teatralną rzeczywistość. I choć nie oglądamy go fizycznie na Scenie Kameralnej, jest niewidzialnym, dodatkowym aktorem (...)

Filmy Allena ogląda się dla Allena i jego kolejnego wariantu neurotycznego alter ego. Sztukę w Katowicach ogląda się dla Allana (to imię głównego bohatera), no i dla Humpreya Bogarta. Allanem - nowojorskim krytykiem filmowym, któremu nie układa się z kobietami (właśnie opuściła go żona) - został Maciej Wizner. Przylizał grzecznie włosy na bok. Założył charakterystyczne okulary, dodał nerwowe allenowskie ruchy rąk. W zasadzie mógłby na tym poprzestać. Tymczasem jego Allan (czyli w zasadzie Allen) dopracowany jest w szczególikach: w nieporadnym zakładaniu mokasynów, w spojrzeniu zza okularów, w którym strach łączy się z podekscytowaniem, w znerwicowanym tonie głosu, w postawie rachitycznego ciała, w której ramiona ciążą wciąż ku dołowi. Wizner wprost zapada się w sobie (tę trudną do zdefiniowania aktorską umiejętność opanował mistrzowsko Jan Peszek). I choć daleko jego bohaterowi do pozycji lidera (boi się kobiet, boi się świata, aż dziw, że nie boi się swojego psychoanalityka), to narzuca on tempo całemu przedstawieniu. Prawdziwie po męsku, jak mu się to marzy.

Bo i mężczyźni wiodą prym w tej inscenizacji. Wiznerowi partneruje Dariusz Chojnacki w roli przyjaciela, nieuleczalnego pracoholika. Jego rola Dicka zaplanowana jest w kontraście do Allana. Dick jest nadpobudliwy i w ciągłym ruchu. Między nimi staje Humprey Bogart, na życzenie Woody'ego Allena wprowadzony do sztuki wprost z "Casablanki" czy "Sokoła maltańskiego". Trudno rozstrzygnąć, czy Kempinsky w obsadzie lepiej trafił z Wiznerem w roli Allana, czy z Grzegorzem Przybyłem w roli dżentelmena brutala Bogarta. Obie role przylgnęły do nich idealnie jak druga skóra. Bez sztuczności, nie licząc tej teatralnej, umownej, z odpowiednią ilością dystansu.

W "Zagraj to jeszcze raz, Sam" Kempinsky znalazł miejsce na dobry teatr, ale i na teatr w teatrze. Jest kino (Allan jest krytykiem filmowym) i kino połączone z rzeczywistością (ożywiony Bogart). Jest Allan i Allen w jednym. Są wielokąty: damsko-męskie i artystyczny, między fikcją a rzeczywistością. Jest romans rozwodnika i mężatki, ale i flirt komedii z tragedią. Jest nagość i ciągła zmiana kostiumów. No i jest dowcipnie. Jak to u Allena - inteligentnie dowcipnie. Przy tak świetnej obsadzie jestem pewna, że zagrają to jeszcze nieraz.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji