Artykuły

Farsa i przeboje

"Zamknij oczy i myśl o Anglii" w reż. Stefana Szaciłowskiego w Teatrze Polskim w Bielsku-Białej. Pisze Zdzisław Niemiec w Kronice Beskidzkiej.

Spotkanie londyńskiego biznesmena (Jerzy Dziedzic) z luksusową call-girl (Magdalena Korczyńska) to miłe złego początki...

Angielską farsą, gratką dla tych, których bawiły inne hity tego gatunku - "Mayday" czy "Szalone nożyczki" - rozpoczął nowy rok bielski Teatr Polski. I dorzucił do tego efektowny minifestiwal piosenki aktorskiej, co staje się dobrą tradycją tej sceny.

Tytuł tej komedii omyłek - "Zamknij oczy i myśl o Anglii" - to powiedzenie stosowane na Wyspach, gdy komuś przytrafia się sytuacja nader niekomfortowa. Życie pewnego sprytnego (do czasu) biznesmena - z londyńskiego City, jego księgowego - safanduły (też do czasu), ich żon i paru innych osób wali się w gruzy za sprawą ekspansywnego i przebogatego arabskiego szejka, wspieranego przez żydowskiego prawnika. Aby ratować skórę, londyńczycy wymyślają intrygę, która -jak to w farsie - wymyka się spod kontroli i rozrasta, wciągając także Bogu ducha winnych ludzi. W efekcie prawie nikt nie jest tym, za kogo się podaje. Okazją do żartów jest też prawdziwa lub domniemana odmienność seksualna - temat w Anglii wałkowany od dawna, a u nas modny dopiero ostatnio.

Może właśnie dlatego ta farsa spółki autorskiej John Chapman i Anthony Marriott, ani lepsza ani gorsza od innych, wystawianych już na bielskiej scenie, pochodząca z zamierzchłej epoki (prapremiera w 1977 roku) trafiła dopiero teraz na polskie sceny. Poza tym dopiero po upadku komunizmu nasza rzeczywistość niewiele różni się od brytyjskiej, u nas mamy agencje towarzyskie, szemranych biznesmenów, sfery rządowe szykujące dziwne interesy z arabskimi miliarderami. Słowem - dogoniliśmy Europę i śmiejemy się po trosze także z siebie. A śmiechu spektakl wyreżyserowany przez Stefana Szaciłowskiego w gwiazdorskiej obsadzie, na czele z Grażyną Bułką Anną Guzik, Kazimierzem Czaplą, Jerzym Dziedzicem i Grzegorzem Sikorą gwarantuje sporo.

Równie zabawna, a dla niektórych nawet bardziej, jest druga część karnawałowego wieczoru w Teatrze Polskim, czyli muzyczna gala "Odjazdowa Europa". Wspomniane wcześniej panie oraz równie efektowne w pastiszowo zainscenizowanych dobrze znanych przebojach Marta Gzowska-Sawicka i Magdalena Korczyńska, wspomagane przez kilku bynajmniej nie cienko śpiewających bielskich aktorów, wywołują u widzów entuzjastyczne wręcz reakcje. Tytułów superprzebojów nie zdradzę. Na zachętę dodam tylko, że jeden z tych hitów zapowiedziano niegdyś w telewizyjnym "Gallux show" Olgi Lipińskiej jako "Szansa Elizy". Repertuar jest wręcz dancingowy, ale wykonawcy trzymają poziom, nie ma tu ani śladu prymitywnych knaj-pianych zaśpiewów.

Bielski spektakl połączony z karnawałową galą ma tylko jedną poważną wadę - będzie grany niezbyt często. Kto nie zdąży obejrzeć go do końca tego tygodnia, musi poczekać aż do połowy lutego...

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji