Artykuły

Solidna konstrukcja

Kiedy dwa lata temu Maciej Wojtyszko wystawił swoją sztukę w warszawskim Te­atrze Powszechnym, dawało się w niej dostrzec przede wszystkim współczesną farsę. Wojtyszko bowiem ostro podmalował sytuacje i po­stacie, bawiąc setnie publiczność i tyl­ko od czasu do czasu sugerując głębsze treści. Sylwester Chęciński poszedł nie­co inną drogą. Mistrz komedii filmowej dostrzegł w utworze materiał na wcale poważną komedie. Tak też się stało.

"Żelazna konstrukcja" w nowej oprawie i równie doborowym wykona­niu jak w Powszechnym zdała egza­min telewizyjny - okazała się sztuką nie tylko o przygodach poszukującej sposobu na życie (i przeżycie) inteligencji, ale piekielnie przewrotną, nie­kiedy ironicznie gryzącą opowieścią o naszych fobiach, cokolwiek pokręt­nych wyobrażeniach o świecie i sa­mych sobie. Doskonale wydobył Chęciński motyw antysemicki, z niebywa­łą wręcz finezją opowiedziany przez Leona Niemczyka, który króluje na ekranie jako wysłannik amerykań­skich producentów filmowych. Niem­czyk wspaniale też demonstruje nostalgię bohatera za starym krajem, ożywia pamięć niegdysiejszego niespełnionego romansu z właścicielką pałacu, czaruje także jako negocjator - zwiastun złej nowiny.

Zresztą wszyscy tu grają jak z nut, najwyraźniej ożywieni współczesnym tematem, polotem dialogu i żywym rytmem spektaklu, by wy­mienić tylko niesłychanie czupurnego i homerycko głupiego wójta An­drzeja Grabowskiego czy Annę Chodakowską jako natchnioną dekoratorkę wnętrz.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji