Artykuły

Car Mikołaj

"W swoich sztukach, wystrzegam się jak ognia moralizowania. Jedyną powinnością sztuki jest stawianie pytań i szukanie odpowiedzi. Pokazywanie złożoności, tego, że one są umiejscowione w człowieku, nie w sytuacji. Ciekawi mnie diabeł ze swoimi racjami. I anioł, który dobija się o dobro za pomocą miecza płonącego" - mówił w jednym z wywiadów Tadeusz Słobodzianek, dramaturg, recenzent, współzałożyciel Towarzystwa "Wierszalin". Słobodzianek zafascynowany jest kulturą pogranicza, miejscem, w którym stykają się różne religie, mentalności. Takim obszarem jest Białostocczyzna. To tu rozgrywają się jego najlepsze sztuki - "Turlajgroszek" (nagrodzony na festiwalu w Edynburgu), "Prorok Ilja" i "Car Mikołaj". Tę ostatnią napisał najwcześniej - w 1987 roku. Akcja "Cara Mikołaja" mającego w podtytule "historia tragikomiczna" dzieje się w okresie międzywojennym na wschodnich rubieżach Polski. "Trzeba pamiętać, że w latach 30. sytuacja chłopów na tych obszarach była nie do pozazdroszczenia - wyjaśnia Słobodzianek. - Prawo pierwokupu ziemi mieli żołnierze polskiej armii. Burzono cerkwie i przemieniano je na kościoły, eliminowano z lekcji język białoruski. To był z jednej strony czas największego sukcesu komunistów - działała Hromada, a później Komunistyczna Partia Zachodniej Białorusi, a z drugiej - wyznawcy proroka IIji." Ludzie mieszkający na pograniczu mają problemy z określeniem własnej tożsamości: "Za cara w dupę nam dawali, że my Polaki, za Polaków nam dają, że my ruskie" - powie jeden z bohaterów "Cara Mikołaja".

W drodze do Ostrowia Mikołaj Regis przedstawia się policjantowi Majewskiemu jeszcze jako regent chóru cerkiewnego. Ale gdy dociera do wsi i zachodzi do domu byłego carskiego żołnierza Bonifaciuka, jest już imperatorem Mikołajem. Car zmartwychwstał - idzie szybko plotka. Ludzie zaczynają znosić dary, intonują "Boże cara chrani", bracia Kastrawiccy zostają carskimi generałami i ochroną. Wiele zależy od zdania proroka Ilji. Samozwańczy car zarzuca prorokowi, że chce być i Jezusem, i carem. "Myślisz, że poradzisz sobie i ze Stalinem, i z panem Piłsudskim?" - pyta proroka.

Miejscowi komuniści początkowo zachowują dystans wobec cara, ale gdy sprawa nabiera rozgłosu, z centrali przychodzi rozkaz usunięcia niby-imperatora.

Spektakl wyreżyserowany przez Słobodzianka w naturalnych plenerach Białostocczyzny ma osobliwy klimat, jaki trudno zbudować na telewizyjnej scenie. Aktorzy, a zwłaszcza Janusz R. Nowicki (Regis), Leon Charewicz (Bonifaciuk), Jerzy Trela (Ilja), Mariusz Saniternik (Kosma), Henryk Niebudek (Kozłowski) i bracia Janiccy (Kastrawiccy) stworzyli wspaniałą galerię typów ludzkich.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji