Artykuły

Lublin. Weekend z "Carmen"

Teatr Muzyczny zaprasza na niezwykły weekend z "Carmen". Spektakle grane będą w języku francuskim. W spektaklu 12 lutego w partię Mikaeli wcieli się lauretka Międzynarodowego Konkursu Sztuki Wokalnej im. Ady Sari Urška Arlič Gololičič - sopran (Słowenia). "Carmen" zagrana będzie po raz 50.

Libretto "Carmen" zostało oparte na noweli Prospera Mérimée, pod tym samym tytułem. Przygotowali je Henri Meilhac, który obmyślił zasadniczą, fabularną konstrukcję dzieła i Ludovic Halévy, opracowujący głównie arie i duety. Po wprowadzeniu pewnych zmian, udramatyzowaniu historii, powstało libretto zawierające się w czterech aktach opery. Jednakże główny sens noweli Mérimée został zachowany - uwodzicielska Carmen podbija serca sierżanta Don José, aby po niedługim czasie porzucić kochanka. Zdradzony żołnierz z rozpaczy zabija Cygankę.

Treść opery wydawała się bardzo nowatorska, jak na czasy, w których powstała. Krytykowano twórców za niemoralność. Nie podobała się postać głównej bohaterki, która pod względem charakterologicznym można by zakwalifikować jako femme fatale. Kobietę wikłającą w sidła namiętności każdego niemal mężczyznę. To właśnie jej zmysłowe piękno, ukazane na scenie w realistycznej konwencji, bulwersowało purytańską widownię. Oburzano się również, iż fabuła przedstawia świat niższych społecznych warstw. Świat biedy, brudnych interesów, skażony nie jednym przestępstwem i krzywdą. Trzeba bowiem pamiętać, że królująca do tej pory opera romantyczna, gustowała w odmiennej tematyce. Publiczność była przyzwyczajona do innych obrazów - mitologicznych scen, legend, wydarzeń historycznych, świata arystokracji. Carmen rujnowała dotychczasowe konwencje.

3 marca 1875, w paryskiej Opéra Comique doszło do premiery. Dzień ten okazał się porażką dla twórców dzieła: Bizeta, Meilhacá, Halévyégo. Pomimo wszystko, nie oznaczało to, jak zwykło się uważać, totalnej klęski. "W rzeczywistości jednak, tak źle bynajmniej nie było: I i II akt przyjęto wcale gorąco i dopiero gdy dzieło coraz bardziej zaczęło się oddalać od tego, do czego przywykli paryżanie w Operze Komicznej, aplauz stawał się słabszy, a końcowa reakcja negatywna".

Niestety, potwierdziła się znana, psychologiczna zasada "efektu świeżości". To właśnie ostatnie sceny dzieła utkwiły najmocniej w pamięci publiczności. Potwierdzeniem tego mogą być słowa Halevy'ego, z jego pamiętnika: po IV akcie, który był przyjęty lodowato od początku do końca, nikt, z wyjątkiem paru najbliższych przyjaciół, nie spieszył złożyć gratulacji kompozytorowi. "Carmen" przepadła.

Dzieło jednak nie zeszło z afisza i do czasu śmierci kompozytora (trzy miesiące po premierze), zaprezentowano je w Paryżu 33 razy. "Od Carmen przez wszystkie sceny operowe świata, zmieniono tylko nieco jej szatę: miejsce dawnych dialogów zastąpiły recytatywy, do których skomponował muzykę Ernest Guiraud."

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji