"Seks jest piękny...o ile mnie pamięć nie myli"
"Klimakterium i już" w reż. Cezarego Domagały Agencji Klimaty w Teatrze Capitol w Warszawie. Pisze Katarzyna Pawlak w portalu yeppy.pl.
Pełna sala, znane aktorki i widzowie pękający ze śmiechu. Sztuka, w której bohaterki dowcipnie, otwarcie i z dystansem mówią i śpiewają o klimakterium czyli o tym, co żadnej z Pań nie ominie, I jak się okazuje, ani to wstydliwe, ani takie straszne. Przyjemny wieczorek o babach i dla bab.
"Mężczyzna musi się nachlać i zapłacić barmanowi, by go wysłuchał. Oni muszą płacić za miłość, my nie musimy się już bać niechcianej ciąży. My możemy się farbować, a jak oni się farbują, to widać"
Właścicielka luksusowego lumpeksu paradująca w obcisłych getrach i skórzanej kurteczce, Matka Polka Dziewica w nobliwym, nudnym kostiumie, wiecznie młoda i energiczna feministka oraz puszysta dziennikarka na wiecznej diecie, walcząca z permanentnie wydzwaniającym telefonem komórkowym.
Różni je wszystko, łączy przyjaźń i problemy z menopauzą. Jedna chce się poddać zastępczej terapii hormonalnej, inna się boi więc stawia na ziołolecznictwo, jeszcze inna wybiera joge i stanie na głowie, kolejna nie ma pomysłu i panikuje...
Wszystko to jednak prowadzi do konkluzji, że klimakterium to czas dla kobiety trudny, co wcale nie znaczy, że beznadziejny. A najlepszym lekarstwem na dolegliwości jest humor.
- Spektakl ma pokazać że każda kobieta ma na to wszystko swój dobry sposób. Najważniejsze by ten temat przestał być tematem tabu, by móc o tym rozmawiać. Ważne tematy nie muszą być przedstawione poważnie, dlatego tak ważny jest w spektaklu humor - tłumaczy autorka scenariusza i jednocześnie jedna z bohaterek spektaklu, Elżbieta Jodłowska.
"ŻE TEŻ CZŁOWIEK SZYBCIEJ MARSZCZY SIĘ OD PRZODU"
"Klimakterium i już" to historia czterech przyjaciółek, które po kilku latach "rozłąki" spotykają się na 50 urodzinach jednej z nich. I wtedy się zaczyna...
Pomysł był zainspirowany wznawianym na Broadwayu od wielu lat musicalem 'Menopauza Show' - kupiło go 14 krajów, w których wesoły spektakl o przekwitaniu obejrzało do dziś ponad 11 mln widzów.
- Zdziwiło mnie to, jakie tabuny ludzi chodziły na sztukę o babskim klimakterium. I krzyczały z widowni: "Ja też tak mam!". Pomyślałam sobie, dlaczego by tej sprawy nie przenieść w polskie realia? - opowiadała potem w wywiadach Elżbieta Jodłowska.
Reżyseri spektaklu podjął się mężczyzna - Cezary Domagała - aktor, reżyser oraz autor tekstów piosenek i wielu spektakli muzycznych. Występował m.in. w musicalu Metro i programach TV (Zulu-Gula). Popularność przyniosły mu role Maćka Derbicha w kultowym serialu "W labiryncie". Scenografię i kostiumy do spektaklu zaprojektowała Tatiana Kwiatkowska z Kabaretu Olgi Lipińskiej, a choreografią zajął się Tomasz Tworkowski, znany między innymi z "Dziennika Jacka Fedorowicza".
"MĘŻCZYZNA ROZWIJA SIE DO 6 ROKU ŻYCIA. PÓŹNIEJ JUŻ TYLKO ROŚNIE"
Każda z czterech kobiet ma swoją historię i oryginalne usposobienie. Szczególnie intryguje postać Krychy granej przez Krystynę Sienkiewicz. Krychy czyli dojrzałej kobiety, która sprawiała wrażenie nieświadomej swojego wieku, bawiącej się życiem niczym nastolatka.
Wszystkie jednak równie złośliwie i ironicznie komentują uroki życia kobiety "w pewnym wieku", a opowieść przeplatają sparodiowanymi piosenkami. W dialogach i piosenkach pod melodię starych szlagierów, temat klimakterium został rozebrany na czynniki pierwsze z humorem, autoironią, kpiną i nostalgią za młodością.
Cztery baby skarżąc się na swoje dolegliwości, jednocześnie je wykpiwają. Wieczne posikiwanie, huśtawkę hormonów, uderzenia gorąca, brak seksu, nadmiar kilogramów, słabnący wzrok i poczucie odstawienia na boczny tor. Przedstawienie parodiuje również pęd do wiecznej młodości.
Cztery baby śmieją się ze swoich zabiegów, by tę młodość za wszelką cenę utrzymać. Z liftingów, kolagenów, pasów uciskowych, terapii niekonwencjonalnych, z diety cud, medytacji, wizualizacji i mantry. "Ciało masują, zmarszczki prostują, odrosty farbują, walczą z depresją z pomocą serotoniny w czekoladzie. Odsysają, wygładzają, podnoszą, podciągają. Jest efekt! Niestety, jo-jo."
W ich wykonaniu "Testosteron" Kayah brzmi: "Oskarżam cię, o nadciśnienie, o złe krążenie...", jest też: rapowany "hymn klimakterium" w rytmie tuwimowej "Lokomotywy": "Puff, jak gorąco, uff, jak gorąco".
W sztuce można usłyszeć o wiele więcej znanych utworów z muzyką m.in. takich kompozytorów jak Ryszard Poznakowski, Jerzy Kilar, Juliusz Loranc, Włodzimierz Korcz, do których na użytek przedstawienia, nowe teksty napisali m.in.: Artur Andrus, Katarzyna Lengren, Marcin Wolski, Maciej Szwed, Andrzej Waligórski czy Marek Markiewicz.
"CHODZI Z MŁODĄ LASKĄ. NIC DZIWNEGO, JEST W TYM WIEKU, ŻE MUSI SIĘ JUŻ CZYMŚ PODPIERAĆ"
Przystosowując amerykańską historię do polskich realiów Jodłowska umieściła akcję sztuki w "luksusowym" lumpeksie. To zabieg udany bo przede wszystkim symboliczny. Kobiety, które tu się spotkały z okazji urodzin przyjaciółki są niczym te używane ciuchy. Linia nie najnowsza, materiał odrobinę przechodzony, ale gatunek i marka doskonałe.
Równie ciekawym zabiegiem było ustawienie w holu teatru second handu "Butix Malina", w którym można było kupić ubrania czy kapelusze lustrzano podobne do kostiumów aktorek.
Całość to krzyżówka kabaretu i farsy z musicalem. Pożądna dawka śmiechu i zdrowego bólu brzucha. Spektakl od kilku lat grany jest w całej Polsce (odbyło się już pod 330 przedstawień). Bilety trzeba rezerwować z półrocznym wyprzedzeniem. A wszystko po to, by obejrzeć cztery baby, które bez pardonu rozmawiają o zmarszczkach, włoskach wyrastających na brodzie i niekontrolowanym tyciu. Nazywają wszystko, co do tej pory pokrywano milczeniem w imię dobrego smaku. I dlatego jest to takie smaczne.
"Wyklęte wstańcie z poniżenia
Otrzepcie z kolan szary kurz
Czas wszystko wkoło pozamieniał
klimax też nie straszy już..."