Artykuły

TVP. Lustracja w Kabarecie Olgi Lipińskiej

Proroczy program Olgi Lipińskiej okrojony do 20 minut.

Przewidziała exodus nazwisk z listy Wildsteina, bo zanim do niego doszło, przygotowała program o tym, jak Ciotka wyniosła w chustce 32 teczki z IPN - niby tylko tyle, ile zamówił Giertych, ale w małym świecie kabaretu liczba ta symbolizuje cały zasób archiwalny. Jedną teczkę po drodze zgubiła - i w nią "pies srał" - ale coś tam w końcu doniosła. Jak na targ, na bazar, gdzie każdy może sobie coś wybrać. I wybiera - albo z ciekawości, albo "na sąsiada".

Program proponuje nową odmianę gry w salonowca - teczką po dupie. Lipińska bawi się sytuacją swojego programu, ponieważ bohaterowie tej nieco upiornej "chaty rozśpiewanej" co i rusz mówią o braku pieniędzy na kontynuację, rzucają argument oglądalności, a pewien łysy aktor mimo to upiera się, że w sprawie pieniędzy jednak "warto rozmawiać".

W rozmowie z "Przeglądem" Olga Lipińska mówi o emisji "Kabaretu" z 30 stycznia: ogryzek. Bo z dotychczasowych 40 minut zostało 20. Telewidzowie martwili się wcześniej, że taki skrócony i zmieniony "Kabaret" będzie bez piosenek i tańca, ale tego na szczęście nie brakowało, tylko wszystko stanowczo za szybko się skończyło, co zresztą reżyserka sprytnie podkreśliła - aktorzy kończą przy wygaszonych światłach.

Kabaretowi Wścieklice kupili godziny emisji, rada nadzorcza o fizjonomiach mafiosów sprawę przyklepała i tak się to wypełniło.

Pani Olga jest trochę zrezygnowana, bo zaczyna przypuszczać, że to, co pokazuje w prześmiewczej formie, nikogo już nie obchodzi. - Program ma być satyrycznym komentarzem do rzeczywistości - mówi. - Nie ma odchylenia ani na lewo, ani na prawo. Rzeczywistość jednak okazała się bardziej surrealistyczna i kabaretowa niż sam "Kabaret".

Lipińska sugeruje, że coś się gwałtownie skończyło. Mieliśmy Instytut Pamięci Narodowej za poważną instytucję, tymczasem poniósł klęskę. Wraz z ruchem Bronisława Wildsteina skończyła się lustracja cywilizowana, ale zarazem widać już zmierzch szantażowania teczkami. Taki jest finał historii.

I co teraz? Czy po erupcji teczek skończy się także program, który tę katastrofę prorokował? Byłoby szkoda. To program dla ludzi myślących o Polsce, chętnych do zabawy, ale też skłonnych do refleksji. A takich, jak wykazują badania oglądalności, było ostatnio 3 mln. Czy taka widownia jest w stanie odwrócić bieg lustracji programów satyrycznych TVP?

Proponujemy dzwonić do Biura Prasowego TVP (0-22 547 44 50), można wysłać e-mail (rzecznik.tvp@tvp.pl) albo list: (ul. Jana Pawła Woronicza 17, 00-999 Warszawa) z dopiskiem Oddajcie nam "Kabaret Olgi Lipińskiej".

Na zdjęciu: Olga Lipińska na planie odcinka pt. " Tyle złego co dobrego"

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji