Artykuły

Dla kogo ten spektakl?

Zastanawiam się często po wyjściu z teatru czy reżyser obejrzanego właśnie przedstawienia zadał sobie odrobinę tru­du i zapytał się: po co i dla kogo robi swój teatr. Teatr - jak może żadna inna sztuka nie istnieje bez widza.

Dobry teatr przypomina rozmowę dwóch osób: jedna z nich mówi, druga słucha. Ale żeby zacząć mówić, trzeba mieć choć strzęp myśli do przekazania. Nie wolno, ot tak po prostu chlusnąć mieszaniną własnych impresji wprost w twarz widzowi.

Za często oglądamy we współczesnym teatrze niepotrzebne sztuki. Z góry wiadomo, że nie będą one nikogo interesowały, a mimo to zostają zrealizowane i przed­stawione widzowi. Szczyt bezczelności.

Zanim powstanie gotowe przedstawie­nie reżyser wraz z dyrektorem wybierają tekst. Z pustej i nijakiej sztuki przeraźliwie trudno zrobić dobry spektakl. Wyobraźcie sobie Państwo, że szanowany i uznany teatr postanawia wystawić "Markizę O" pana Kleista. Temat banalny jak historia z "Dynastii". Młoda panienka zaszła w ciążę. Nie wie z kim i kiedy. Myśli, że stał się cud w naturze... itd. Nie chce mi się tej głupoty opowiadać. W epoce kiedy mało­latów nie dziwią wyczyny pani Orlowski i pani Kristel ("Emmanuelle") sądzić, iż zainteresuje Publiczność historia o markizie, każe wątpić w zdrowy rozsądek twórców.

Mimo to - zamiast zrealizować tekst Iredyńskiego czy Strindberga teatr rzuca się na Kleista. Stary Teatr, na scenach którego wystawiają Jarocki i Lupa. Nie dość, że wybrano właśnie sztukę Kleista - to jeszcze jej realizację powierzono młodemu reżyserowi, a na dokładkę doda­no mu kilku młodych aktorów. Tego spektaklu nie mogło nic uratować. Co posuniecie - pogorszenie sytuacji.

Tak powstaje teatralna klapa. Napraw­dę bardzo rzadko dochodzi do niej w sposób przypadkowy i zagadkowy, naj­częściej można ją przewidzieć od samego początku. Poważnym teatrom trudno wybaczyć taką wpadkę. W końcu zamiast tego spektaklu mógł powstać inny - choć ociupinę obchodzący widza.

Zobaczyliśmy spektakl zły, krzywdzący szczególnie młodych aktorów, którzy bardzo łatwo mogą rozmienić swój talent na drobne. Teatr rzadko próbuje nawiązać kontakt z widzem, a publiczność jest spra­gniona rozmowy. Oczekuje sygnału, że ktoś ją zauważa. Na scenach teatrów mówiono niegdyś o sprawach ważnych i wszystkich obchodzących. Dzisiaj nawet bawić niektórzy nie umieją, ale bez zaże­nowania pchają się na scenę.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji