Artykuły

Tołstoj niesceniczny

Bywają niesceniczne teksty i "niesceniczni" reżyserzy. Najgorzej jednak jest, kiedy niesceniczny tekst trafi w ręce "niescenicznego" reżysera, który na domiar złego przekonany jest o ważkości podejmowanego tematu. Robi wtedy przedstawienie nieruchawe, ociekające powagą i nudą. Osiąga w ten sposób efekt dokładnie odwrotny od zamierzonego. Taki właśnie los spotkał Marka Pasiecznego i jego "Sonatę Kreutzerowską", tekst skądinąd bardzo dramatyczny.

Przedstawienie choć skromne miało być nad wyraz ważkie w swojej wymowie. Nie tylko miało ukazywać mechanizmy rozkładu małżeństwa, ale też nieco szerzej pojętą walkę ducha i materii, Boga i szatana, którą podsyca w umysłach dwojga ludzi konieczność bycia razem, poczucie wzajemnej przynależności czy wręcz poczucia własności, jakie rodzi się w wyobraźni mężczyzny. Równolegle do tych problemów tana, mógł - zgadnąć oglądając przedstawienie czy miał -zaistnieć wątek muzyki, sztuki niezwykle sugestywnej, wyzwalającej najróżniejsze, czasem nieprzewidzianie mocne emocje, które z równym powodzeniem mogą być początkiem miłosnego zafascynowania, jak i prowadzić do zbrodni.

Niestety, pełen dramatycznych napięć dialog okazał się zbiorem tyrad - relacji, ilustrowanych kilkoma banalnymi gestami. Całość nużyła rozwlekłością i recytatorstwem, drażniła nachalnie cielesnym odczytaniem (ewentualnie odegraniem) rozterek Tołstoja, rozpiętych przecież między wyobrażeniami ideału, a realnością. Tutaj widz, żeby wyobrazić sobie formę idealną tego przedstawienia, która być może powstała w głowie reżysera, musiał przebijać się przez nieciekawą rzeczywistość jaka powstała na scenie - płaską i jednowymiarową. Nie wiadomo skąd przychodząca w ostatnich słowach spektaklu skrucha bohatera nie stwarza żadnej dramatycznej przeciwwagi dla jego trochą zezwierzęciałego portretują, na który może mało efektownie, ale konsekwentnie aktor - Jerzy Grałek - pracował przez całą godzinę na scenie. Trudno zatem rozstrzygnąć czy za fiasko tego spektaklu należy winić reżysera, czy adaptatora, ale ostatecznie jest to ta sama osoba; tyle, że w adaptacji prozy Tołstoja Marka Pasiecznego wspierał odtwórca głównej roli, Jerzy Grałek.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji