Artykuły

Kontra: Tylko żart

Pisanie zbyt serio o tej sztuce może się obrócić przeciwko recenzentów, ale trudno. Zasadnicza różnica między większością dramatów Sławomira Mrożka a ostatnio wystawionymi "Wdowami" polega tym, że poza żartem nic specjalnego z nich nie wynika. Mam nawet wrażenie, że zakpił on z nas wszystkich kierując swoje dzieło do teatralnej "produkcji". Autor "Emigrantów" zawsze chętnie wprowadzał na scenę elementy komediowe, wspaniałe, błyskotliwe i śmieszne dialogi, ale po to, by za chwilę zmusić widza do postawienia najsławniejszego gogolowskiego pytania. Śmiech grzęzł w gardle, zaczynaliśmy się rozglądać, z kogo naprawdę się śmiejemy. Żart we "Wdowach" przybiera postać tak abstrakcyjną, że po spektaklu trudno było mi powiedzieć z czego właściwie się śmiałem. Być może jest to osobnicza ułomność - nie potrafię już bawić się dla samej zabawy, ale byłem przekonany, że u Mrożka za tym śmiechem zawsze było "coś" - trudne do zdefiniowania, określenia, ale zawsze "coś".

We "Wdowach" Mrożek kpi z wszelkich reguł budowania akcji - nie ma tajemnicy, wszystko jest łatwe do przewidzenia. Nawet milcząca czarna dama nie niesie z sobą żadnej niewiadomej i wszyscy wiedzą, kto ona i po co przyszła.

- Ta upiorna symetria jest nie do zniesienia - powie jeden z bohaterów, ale właśnie cała ta sztuka jest "upiornie symetryczna". Trzy wdowy przy trzech stolikach, a w środku zawsze ta najważniejsza. Natomiast wyraźną asymetrię można zauważyć między częściami spektaklu - pierwsza, moim zdaniem, bardziej dynamiczna i ciekawsza, a druga jakby do niej dopisana.

Słusznie zauważono jeszcze przed premierą, że "Wdowy" w znacznej mierze składają się z autocytatów. Sławomir Mrozek po raz kolejny powiela układ-rozgrywkę między prostakiem i inteligentem. Pan Pierwszy i Pan Drugi, to jakby AA i XX z "Emigrantów".

"Wdowy" Mrożka są bardzo zgrabną partyturą dla aktorskich etiud, i takie rzeczywiście we Współczesnym oglądamy. Może moje rozczarowanie wynika ze zbyt wielkich oczekiwań, jakie wiązałem z tą premierą, ale, niestety, jest ono faktem.

Sławomir Mrożek "Wdowy", reżyseria - Erwin Axer, scenografia - Ewa Starowieyska, muzyka - Andrzej Kurylewicz, układ ruchu - Janusz Józefowicz. Teatr Współczesny w Warszawie. Prapremiera polska 30 grudnia 1992 r.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji