Artykuły

Pożegnanie: Edward Wieczorkiewicz (15.04.1933-24.01.2010)

W połowie stycznia 2010 roku w Związku Artystów Scen Polskich spotkałem Helkę Norowicz. Powiedziała mi, że nasz wspólny kolega, z którym spędziliśmy lata młodości w Teatrze Klasycznym w Warszawie (dziś Studio), Edward Wieczorkiewicz jest chory i że Jego stan zdrowia jest niepokojący. Kilka dni później dowiedziałem się od Heleny, że Edzio nie żyje. Odszedł na zawsze, pozostawiając w smutku żonę, dwoje dzieci - córkę i syna - oraz trzy kochające wnuczki, a także kolegów i przyjaciół, którzy Go lubili, cenili i szanowali. Był człowiekiem czarującym, pełnym uroku, bezkonfliktowym, znakomicie wychowanym, prawym i szlachetnym, wspaniałym kolegą i utalentowanym aktorem.

Urodził się w powiecie kaliskim, w miejscowości Dzierzbie. Od najmłodszych lat sam przebijał się przez życie i sam tym życiem kierował. Ukończył szkołę podstawową, a potem gimnazjum w Kaliszu w roku 1955. Statystował w teatrze, myśląc jednocześnie o medycynie. Ostatecznie zdał egzamin do łódzkiej PWST i rozpoczął studia na wydziale aktorskim, który ukończył w roku 1958. Jego kolegami z roku byli między innymi Helena Norowicz, Jadwiga Barańska, Andrzej Kopiczyński i Andrzej Maj. Po studiach zaangażował się do Teatru Powszechnego w Łodzi, w którym grał w "Sprytnej wdówce" Goldoniego i Szyszkina w "Mieszczanach" Gorkiego w reż. swojego profesora Emila Chaberskiego. Do Warszawy przyjechał w 1959 r., kiedy Chaberski obejmował dyrekcję Teatru Klasycznego w Pałacu Kultury i Rozmaitości przy ul. Marszałkowskiej. W teatrach tych pracował do roku 1965. Grał Świadka w sztuce Fieldinga "Sędzia w potrzasku" w reżyserii Chaberskiego, Bandytę w Szekspirowskich "Dwóch panach z Verony" w reż. Tadeusza Cyglera, gdzie po raz pierwszy spotkałem się z Nim na scenie. Po raz kolejny spotkałem się z Edziem w "Złotych rękach" Wandy Żółkiewskiej, sztuce o Wicie Stwoszu w reż. Stanisława Bugajskiego, gdzie zagrał pięknie Jacka, i w "Szatanie z siódmej klasy" Kornela Makuszyńskiego u Ireny Grywińskiej, gdzie grał gimnazjalistę Antka Ostrowskiego. "Szatan" cieszył się obłędnym powodzeniem. Graliśmy go trzy razy dziennie, od rana do wieczora.

Następne sztuki z Jego udziałem to "Otello" Szekspira (Obywatel II), "Robin Hood" Wandy Żółkiewskiej (znakomity Błazen), "Mój przyjaciel Kola" (Walery) w reż. Jadwigi Chojnickiej i Sobiesław w śpiewogrze Wojciecha Bogusławskiego "Lodoisca" w reż. Jana Kulczyńskiego. Spotkaliśmy się z Nim na scenie za dyrekcji Jerzego Kaliszewskiego w "Tymonie Ateńczyku" Szekspira w reż. Tadeusza Byrskiego, gdzie zagrał Tytusa.

Ostatnią rolą Wieczorkiewicza w Teatrze Klasycznym był Eugeniusz w "Wassie Żeleznowej" z Jadwigą Chojnicką w roli tytułowej i w jej reżyserii. W 1965 r. objął stanowisko kierownika artystycznego w Zespole Estradowym Wojsk Lotniczych "Eskadra". Odkrył w sobie nowe możliwości estradowe. Miał piękny głos, zaczął więc występować jako solista.

Dubbingował masę filmów, brał udział w audycjach radiowych i występował w serialach telewizyjnych. Udzielał się społecznie. Trudno mi się pogodzić z Jego odejściem, choć ostatnio widywaliśmy się zaledwie raz na rok w ZASP-ie na koleżeńskich spotkaniach noworocznych. Zawsze elegancki, znakomicie wychowany, serdeczny i uśmiechnięty, podchodził do mnie, witał się i pytał o zdrowie, wspominając wspólnie spędzone lata w teatrze. Tego rodzaju ludzi spotyka się w życiu rzadko. Żegnaj, drogi, kochany Edziu, mam nadzieję, że jeszcze Cię zobaczę, że spotkamy się niedługo...

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji