Gra w miłość
- Punktem wyjścia w tej sztuce jest miłość własna, w której bohater mówi: "ja dla siebie jestem najważniejszy" - mówił na konferencji prasowej reżyser spektaklu Waldemar Zawodziński. - Rozum czy uczucia? W naszej realizacji tej sztuki widać, że następuje kryzys rozumu, a uczucia... są przedmiotem gry, niebezpiecznej gry.
Pomysł wystawienia w Teatrze "Wybrzeże" sztuki Christophera Hamptona "Niebezpieczne związki" pojawił się jeszcze za poprzedniej dyrekcji. Krzysztof Nazar przystał na tę właśnie propozycję Waldemara Zawodzińskiego, dyrektora artystycznego Teatru im. Jaracza w Łodzi. "Niebezpieczne związki" Hamptona to sztuka (scenariusz) napisana na podstawie XVIII-wiecznej powieści Cholderosa de Laclos. Opowieść to pełna namiętności, przewrotności, hazardowego traktowania uczuć. Jest w niej i miłość, i namiętność, i zło i nienawiść - intryga, w którą wplątani zostają wszyscy.
- Balansowanie uczuciem to jakby politura emocji - mówi Waldemar Zawodziński. - To sztuka współczesna, choć w kostiumie historycznym. - Kto wyjdzie z tych intryg obronną ręką, kto będzie niósł dalej zło i przewrotność - oczywiście zła i bardzo inteligentna Markiza de Merteuil - dodaje reżyser. W tej roli obejrzymy Joannę Bogacką, która przyznała, że jeszcze nigdy nie grała tak złej kobiety i nie zamierza bronić tej postaci.