Artykuły

O spektaklu mówią jego autorzy J. Hoffmann i Ł. Kossakowska

W niedzielę odbyła się w toruńskim teatrze premiera "Idioty" wg. powieści F. Dostojewskiego, adaptowanej na scenę przez S. Brejdyganda. Sztukę przygotowali gościnnie pracownicy Teatru Powszechnego w Łodzi: reżyser Jerzy Hoffmann i scenografka Łucja Kossakowska. IKP rozmawia o spektaklu z jego realizatorami:

- Jest pan znanym reżyserem, obecna premiera stanowi już siedemdziesiątą szóstą pozycję w pańskim dorobku - czy realizował pan kiedykolwiek Dostojewskiego na scenie?

- Nie. Robię Dostojewskipgo pierwszy raz, ale pisarz ten zawsze mnie interesował. Dostojewski jest bardzo współczesny, koresponduje ze współczesnym widzem i stąd stale aktualne zainteresowanie twórczością tego pisarza.

- Co pan chciał najbardziej wydobyć w tej sztuce?

- Kładłem nacisk, na egzystencję ludzką, na życie człowieka, uwikłanego w swoje sprawy.

- Czy według pana zespół toruński wywiązał się ze swego zadania w tym przedstawieniu, a Czesław Stopka sprostał trudnej roli Księcia Myszkina?

- Mnie się wydaje, że bardzo. Stopka jest zupełnie inny od swoich poprzednich postaci, zdobył się tutaj na coś z Dostojewskiego, jest miękki, bezbronny. Myszkin uważany jest za idiotę, ale to człowiek zdolny do posiadania ideału, za który gotów jest w każdej chwili poświęcić swoje życie. Partnerują mu dobrze inne postacie zwłaszcza Rogożyn (M. Banasik). Lebiediew (T. Witt), Gania (A. Oryl, Ferdyszczenko (M. Rosiński) i obie kobiety: Nastazja Filipowa (T. Pawłowska) i Agłaja (M. Tomaszewska). Myślę, że zespół toruński zrobił wszystko, żeby zagrać Dostojewskiego.

- Pani Łucjo - pani scenografia robi to co się określa "atmosferą sztuki". Jakie założenia stawiała sobie pani przy opracowaniu tej koncepcji scenograficznej?

- Założyliśmy sobie z reżyserem, żeby nie robić scenek rodzajowych, lecz żeby ukazać ponadczasowe uogólnienie prozy Dostojewskiego. Stąd salon nie jest autentycznym salonem - to zaledwie znak salonu. Kostiumy nie stanowią naturalistycznych ubrań z drugiej połowy XIX w. - suknie Nastazji Filipowny czy Agłaji mogłyby nosić współczesne kobiety.

- Tłem sceny jest stare malarstwo figuratywne, co ono symbolizuje?

- Jest to malarstwo rosyjskie i nie tylko rosyjskie, wyobrażające człowieka umęczonego, uwikłanego, który nie ma jednolitej natury. W tej plastycznej wizji chciałam pokazać wielowarstwowość, złożoność bohaterów Dostojewskiego. Także brak ładu, spiętrzenie krzeseł w salonie ma wyrażać chaos i niepokój cechujący bohaterów Dostojewskiego i człowieka w ogóle, jego nieustanną, codzienną udrękę.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji