Artykuły

O takim, co wciąż pytał

"Nieznośne słoniątko" w reż. Wiktora Klimczuka w Teatrze Kubuś w Kielcach. Pisze Agata Niebudek w Echu Dnia.

Był sobie raz słoń. Bez trąby, i do tego niezwykle wścibski. Wszyscy mieli go dość i postanowili się go pozbyć. Tak w skrócie można streścić fabułę najnowszej premiery w kieleckim Teatrze Kubuś. To sztuka dla najmłodszych - cztero-, pięcioletnich widzów, bez zaskakujących zwrotów akcji, z cukierkową, kolorową scenografią i miłym, ale mdłym bohaterem.

"Nieznośne słoniątko" w reżyserii białoruskiego twórcy Wiktora Klimczuka zostało przygotowane na podstawie "Księgi dżungli" Kiplinga. Oto bohater - słoń bez trąby (Agata Sordyl) - jest tak ciekawy świata, że wciąż o wszystko pyta, zadręczając tym swoje otoczenie. Znajomi z afrykańskiej dżungli mają go tak serdecznie dość, że co i rusz odgrażają mu się i posyłają kuksańce. Ale nawet to nie zniechęca wścibskiego słonia. Ostatecznie postanawiają się go pozbyć i podpowiadają mu, by zapytał groźnego krokodyla (Ryszard Barański), co ten jada na obiad...

Spektakl w reżyserii Wiktora Klimczuka adresowany jest do widzów najmłodszych - z powodzeniem mogą go obejrzeć dwulatki, które jeszcze nigdy nie były w teatrze lalkowym. Sztuka prowadzona jest łagodnym rytmem, nie ma tu żadnych zaskakujących zwrotów akcji, ani scen, które mogą u młodego widza wywołać strach. Ale jednocześnie poprzez tę swoją dobroduszność przedstawienie staje się mdłe i nie wywołuje u widza jakiś głębszych emocji. Słoniątko, owszem jest sympatyczne, ale jakieś takie nijakie, krokodyl - groźny, ale znowu nie tak straszny jak powinien. Spektakl ożywiają nieco piosenki autorstwa Małgorzaty Kamińskiej-Sobczyk i Olega Zalotniewa.

"Nieznośne słoniątko" zrealizowane jest w planie żywym i lalkowym. Przygody zwierząt śledzi bowiem grupa podróżników, która wybrała się na Czarny Ląd. Wędrowcy komentują poczynania zwierzęcych bohaterów, a nieznośnemu słoniątku pomagają w przezwyciężeniu przeszkód. To wymieszanie planów stanowi z pewnością urozmaicenie spektaklu, dla młodego widza tym cenniejsze, że może obserwować pracę aktorów z lalką.

Co do scenografii Aleksandra Sidorowa, to wydaje się ona zbyt cukierkowa i kolorowa. Ma się wrażenie, że autor oprawy plastycznej nie może się zdecydować czy chce, aby poszła ona w stronę realizmu czy też symboliki i umowności. Tak czy inaczej atmosfera Afryki nie do końca została w spektaklu uchwycona.

"Nieznośne słoniątko" nie jest, tak jak większość baśni, opowieścią o walce dobra ze złem. To historia, którą można z powodzeniem przenieść na współczesne nam czasy. O to nasze dzieci wciąż pytają, wciąż zadają kłopotliwe pytania, bo po prostu chcą poznać świat. A dorośli? No cóż, ci nie zawsze mają czas i ochotę, by na te pytania odpowiadać. A może po prostu nie znają odpowiedzi i wstydzą się do tego przyznać. Kto wie...

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji