Artykuły

Nie ma Itaki - jest samotny Odys

Doprawdy, Krystian Lupa nie liczy się z nikim i niczym. Nie dość, że akcję dramatu Wyspiańskiego przeniósł z antyku we współczesność, nie dość, że przebrał greckich bohaterów w stroje z filmu "Ucieczka z Nowego Jorku", to jeszcze wykazał całkowity brak szacunku dla świętego słowa poetyckiego, zaniedbując akcenty i średniówki.

Tymczasem "Powrót Odysa" w Dramatycznym, choć w wielu miejscach zmieniono tekst dramatu, jest zapewne bliższy oryginałowi niż niejedna tzw. wierna inscenizacja klasyki. Lupa po to przepuścił Wyspiańskiego przez współczesne kino, subkultury i wieloetniczność, aby dojść do sedna, którym w tragedii Wyspiańskiego jest śmierć.

Cały spektakl wywiedziony jest z jednej myśli: że powrotu do Itaki nie ma. To, do czego wraca Odys, nie jest wyspą szczęśliwą, ale ruiną. Neoklasycy wmówili nam, że Grecja to kraj zamieszkany przez marmurowe posągi, oświetlony południowym słońcem, jasny i czysty. Żadnej z tych rzeczy nie ma na scenie. Z ciemności wynurzają się mury pałacu, pokryte napisami i brudem. Wewnątrz na stołach resztki jedzenia, butelki, rupiecie w kątach i na ścianach. Pałac? Raczej zamtuz.

Tej samej degradacji ulegli bohaterzy. Nie ma zalotników, jest banda pijanych, tańczących w transie mężczyzn z tatuażami na rękach i makijażem na twarzach. Nie ma młodopolskich "dziewek", są dziwki, otępiałe od alkoholu i seksu. Nawet Penelopa już nie jest tą wierną i wyniosłą królową, którą znamy z Homera. Kiedy grająca ją Aleksandra Konieczna wychodzi do zalotników, wygląda jak postać z filmów Pasoliniego.

Powiecie: nic nowego, w końcu już pół wieku temu Tadeusz Kantor przedstawił Itakę jako biedny pokój, do którego wraca niemiecki żołnierz spod Stalingradu. Ale co innego metafora powstała pod naciskiem historii rozgrywającej się za oknem krakowskiego mieszkania w 1944 r., co innego przedstawienie pod koniec lat 90. w stołecznym teatrze. Jak tu wśród pluszów i perfum pokazać tragedię człowieka, który mordował, palił i niszczył, aby po latach wrócić do punktu wyjścia i odkryć, że wszystko było na próżno?

Odpowiedzią jest rola Adama Ferencego. Odysa zawsze wyobrażaliśmy sobie jako półboga, który w przebraniu żebraka przenika do pałacu, aby podstępem zgładzić rywali. Tymczasem strój żebraka nie jest u Ferencego przebraniem. Jego Odys jest żebrakiem. Nawet gdy rzuca się po swój łuk i zabija zalotników, nie przestaje być starym, zniszczonym człowiekiem, któremu mówienie przychodzi z trudem, który przeczuwa bliską śmierć. To wrażenie potęguje ostatni akt, kiedy Odys zostaje sam na brzegu morza otoczony snami. Lupa jest tu w swoim żywiole, inscenizuje nie słowa, ale stany duszy, osiągając niezwykły efekt. Ostatni wielki monolog Odysa o śmierci składa się nie tylko ze słów, ale także z odgłosu fal, dalekiego śpiewu, krzyków. Słowo nie pojawia się tutaj dlatego, że się go aktor nauczył na pamięć, ale rodzi się na nowo.

Wielka w tym zasługa muzyki Jacka Ostaszewskiego, a właściwie całej przestrzeni dźwiękowej spektaklu. Składają się na nią nie tylko orientalne melodie i wokalizy, nie tylko rytm bębnów, ale także na pozór niemuzyczne dźwięki jak ten, przypominający szelest przesypywanego ziarna, który towarzyszy ostatnim chwilom Odysa.

Razem z "Powrotem Odysa" powraca legenda Teatru Dramatycznego. Jest to kolejne przedstawienie po spektaklach Krzysztofa Warlikowskiego i Grzegorza Jarzyny, realizowane na tej scenie przez reżyserów z kręgu krakowskiej szkoły teatralnej. Pracuje z nimi grupa tych samych aktorów, wśród których jest m.in. Jolanta Fraszyńska, Aleksandra Konieczna, Waldemar Barwiński, Marcin Dorociński. Wnoszą oni na scenę energię i potrafią pójść za reżyserem do końca, czy jest to Szekspir, czy współczesna sztuka. Krótko mówiąc, w Dramatycznym tworzy się zalążek prawdziwego zespołu. Pierwszy raz słyszałem, aby po oklaskach publiczności za kurtyną rozległy się drugie oklaski - od zespołu, i myślę, że nie był to ostatni raz.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji