Artykuły

Wymuszona poza

Pam Gems w sztuce "Piaf pokazała po swojemu bujność natury francuskiej piosenkarki, jej bogate życie erotyczne, z ostatnią miłością, znacznie od niej młodszym Theo Sarapo włącznie. Jan Szurmiej, nowy dyrektor Operetki Warszawskiej, uczynił ze sztuki musical. Wyszła z tego, niestety, opowieść banalna, bo zespół operetkowy w rolach wymagających prawdy aktorskiej czuje się niepewnie i spłaszcza postaci.

Agnieszka Matysiak w tytułowej roli, też wolę gdy śpiewa niż gra. Nie wiadomo dlaczego reżyser, od początku do końca, każe tej utalentowanej młodej piosenkarce chodzić zgiętej w pół z rozstawionymi nogami. Nie ma nic gorszego jak takie postarzanie. Wymuszona poza działa niczym usztywniający gorset. Wiadomo, że Edith nikt nie zastąpi i nie ma powodu, aby wcielać się w jej postać, podejmować próbę naśladownictwa jej ruchów, nosić koniecznie czarną suknię. Lepiej opowiedzieć o jej życiu po swojemu i śpiewać jej wspaniałe przeboje po nowemu, zamiast gonić - nadaremnie - jej styl. Jawnie to uświadamia finałowa pieśń z taśmy, śpiewana przez samą Piaf i pokazana w tle sceny jej fotografia.

Biedne sławy! Po ich rozstaniu się z doczesnością, każdy może wyprawiać z nimi, co mu się żywnie podoba. Nie ujmą się przecież za sobą, gdy dobierają się do ich życiorysów. Edith Piaf zresztą sama improwizowała publicznie biografię własną na różne sposoby, nie trzymając się ujawnionych poprzednio faktów, co ośmieliło zapewne późniejszych dowolnych interpretatorów jej curriculum vitae.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji