Artykuły

Garderobiany II

W teatrze mówi się dziś o teatrze. Taki autotematyzm może być manierą, lepiej jeśli bywa metaforą. Tak właśnie dzieje się w "Opening night", sztuce broadwayowskiego aktora Johna {#au#3025}Cromwella{/#}, przerobionej potem z monodramu przez Michela Carnoy we Francji, która pozostaje niezmiennie źródłem inspiracji repertuarowych teatru Szejda. Po tej adaptacji rzecz zyskała podtytuł "Premiera" i rolę męską, bliźniaczą w pomyśle do głośnego "Garderobianego" {#au#391}Harwooda{/#} (pamiętacie chyba warszawskie kreacje Pszoniaka, Wilhelmiego i wrocławską ?).

W Paryżu swego garderobianego Carnoy grał sam, w Warszawie prawdziwą kreację tworzy aktor Ateneum, Bohdan {#os#26}Ejmont. I dzieje się coś niezwykłego, to jego rola organizuje spektakl, on staje się punktem odniesienia, skupia emocje, rysując klimat jakiejś dotkliwej i zarazem dyskretnej obecności w garderobie i w życiu gwiazdy.

Ona wraca właśnie na scenę świeżo po kuracji odwykowej, wraca z zapomnienia pełna strachu i głodna zwycięstw... Ta bardzo skomplikowana psychologicznie postać ma budzić litość i podziw, wstręt i miłość jednocześnie. Zachwycające, że zechciała ją zagrać w Warszawie artystka gdańskiego Teatru Wybrzeże Halina Winiarska, jedna z ostatnich z "rasy heroin" w naszych teatrach.

Rodzaj skupienia i koncentracji, kunsztowna prostota w operowaniu pełnym arsenałem środków wyrazu, świadome kreowanie dialogu z widzem - przywodzi na myśl wielkie legendy polskiej sceny. Trzeba widzieć, z jaką precyzją i jak nieomylnie aktorka przechodzi od bezradności do okrucieństwa, jak egoizm przemienia w nie udawaną życzliwość, nigdy nie ulegając pokusie "dogrania", jak to się mówi w teatrze.

"Boska" - rzucił ktoś po premierze. No właśnie.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji