Artykuły

Jak zły może być sen (nawet w lecie)?

"Sen nocy letniej" w reż. Moniki Pęcikiewicz w Teatrze Polskim we Wrocławiu. Pisze Katarzyna Kamińska w Gazecie Wyborczej - Wrocław.

"Sen nocy letniej" w reżyserii Moniki Pęcikiewicz nie zaskakuje ani interpretacją Szekspira, ani błyskotliwymi pomysłami inscenizacyjnymi. To nieudana opowieść o współczesnym, uzależnionym od bycia oglądanym, człowiek.u

Trudno zachwycić się reżyserską wizją (czy też jej brakiem?) Moniki Pęcikiewicz, warto jednak docenić starania aktorów. Świetna jest Dagmara Mrowiec, czyli szaleńczo zakochana w Demetriuszu Helena, porusza odrzucona przez mężczyznę Tytania - Ewa Skibińska, która przeżywa orgazm, ocierając się o wersalkę. Interesujący jest Adam Cywka - Oberon. Ciekawa jest także perspektywa, jaką wprowadzają twórcy spektaklu w relacjach między odgrywanymi postaciami, aktorami a nimi jako osobami prywatnymi. Te trzy płaszczyzny bezustannie się ze sobą mieszają.

Trudno jednak dociec, nad czym rozważają w scenicznym show reżyserka wraz z dramaturgiem Bartoszem Frąckowiakiem. Możemy domyślać się, że nad dzisiejszym człowiekiem. Tym, jak potrzebuje on oka kamery, by istnieć, jak kruche są jego deklaracje i jak łatwo zmienia front działania. Wnioski, które wysuwają, nie są w stanie zaskoczyć: człowieczeństwo upada, wszystko, co robimy - zarówno w przestrzeni prywatnej, jak i publicznej jest mniej bądź bardziej świadomą grą. Bliskość zastępowana jest przez chęć zysku i poszukiwanie rozkoszy (jedna z najważniejszych scen spektaklu tu scena seksualnej orgii, podczas której partnerzy zmieniają się mechanicznie w rytm muzyki).

Nawet tak banalne konstatacje byłyby być może ciekawe, gdyby nie fakt, że "Sen..." to tandetna rewia środków, jakie funkcjonują we współczesnym polskim teatrze. Pomiędzy tekst Szekspira artyści wkładają pełne przekleństw współczesne kwestie, większość scen ocieka seksem, niemało na scenie golizny i przemocy, a wszystko to przy udziale multimediów. Aktorzy wychodzą w przestrzeń poza sceną, a w finale płatki róż spadają z sufitu. Trudno odsunąć od siebie myśl, że wszystko to kiedyś już było, a chaotyczny spektakl jest zbiorem przypadkowych skojarzeń reżyserki i dramaturga.

***

Cały artykuł w Gazecie Wyborczej - Wrocław.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji