Artykuły

Szalone tempo i doborowa obsada

Doborowa obsada, sprawdzona na polskich scenach farsa Raya Cooneya i reżyseria Grzegorza Chrapkiewicza zapewniły sukces premierze sztuki "Run for your wife" na deskach Teatru Kameralnego w Sopocie.

Maciej Nowak, dyrektor Teatru "Wybrzeże", już na początku swojej kadencji założył, że scena sopocka ma służyć przede wszystkim rozrywce. I do takiej roli przyzwyczaja publiczność. Na komedię "Nie teraz, kochanie", także w reżyserii Grzegorza Chrapkiewicza, przyszło w ciągu niespełna roku ponad 10 tysięcy widzów. Farsa "Run for your wife" ma szansę, żeby ten rekord pobić.

W swoim gatunku to majstersztyk. Grzegorz Chrapkie-wicz każdą scenę, sytuację i ruch ułożył precyzyjnie. Wydaje się, że aktorzy dokładnie ten swoisty scenariusz realizują. Postaci - precyzyjnie ustawione - stają się wyraziste, charakterystyczne i przez to bardzo zabawne. Niewiele jednak by z tego scenariusza wyszło, gdyby nie świetna, doborowa obsada w "Run for your wife". John Smith w wykonaniu Krzysztofa Gordona to misiowaty, ale sprytny taksówkarz, który dzięki misternie ułożonemu grafikowi zajęć jest w stanie prowadzić podwójne życie i zaspokajać potrzeby swoich obydwu żon. Taka cicha woda. Joanna Bo-gacka - pani Smith nr 1 i Dorota Kolak - pani Smith nr 2 - to przeciwieństwa, ale obie od momentu pojawienia się na scenie budzą salwy śmiechu. Zwłaszcza Dorota Kolak, która od początku szarżuje w roli głupiutkiej żoneczki. Rozbrajający jest Zbigniew Olszewski w roli czarującego homoseksualisty - Bobby'ego Franklyna. Świetnie w roli i gospodarza, sąsiada i przyjaciela domu wypada Jarosław Tyrański. I wreszcie Igor Michalski i Maciej Szemiel jako dociekliwi, choć nieszczególnie inteligentni policjanci. Do charakterystycznych aktorskich ról dochodzi szalone tempo, jakie Grzegorz Chrapkiewicz nadał tej komedii omyłek, w której na koniec nikt już nie wie, kto jest kim. Sytuacja zmienia się jak na karuzeli. Rozgardiasz absolutny, który zapanowuje w ostatniej scenie, budzi rodzaj pustego, oczyszczającego śmiechu. Całość dzieje się w prostej scenografii typowego niewielkiego angielskiego salonu, którą przygotowali Łucja i Bruno Sobczakowie. Na tym tle aktorzy rzeczywiście mogą "zaszaleć". Jako rozrywkowa propozycja Teatru "Wybrzeże" "Run for your wife" to dobry pomysł na spędzenie nadmiaru wolnego czasu.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji