Artykuły

Wrocław. Bunt aktorek przeciw wulgarności i epatowaniu seksem

Aktorki Teatru Polskiego zaprotestowały przeciwko ostatniej premierze na tej scenie. - Zastanawiam się nad zdjęciem z afisza spektaklu "Sen nocy letniej" [na zdjęciu] - odpowiada dyrektor Krzysztof Mieszkowski. To kolejny, po obnażeniu pośladków przez Joannę Szczepkowską, aktorski bunt w polskich teatrach.

Po złym przyjęciu przez krytykę "Snu nocy letniej" w reżyserii Moniki Pęcikiewicz cztery aktorki Teatru Polskiego zaprotestowały w liście otwartym do dyrektora Mieszkowskiego przeciwko utrzymywaniu spektaklu w repertuarze.

"Negatywna ocena przedstawienia potwierdziła nasze narastające w trakcie pracy przekonanie o braku koncepcji Moniki Pęcikiewicz i dramaturga Bartosza Frąckowiaka" - napisały. "W efekcie powstało przedstawienie chaotyczne, epatujące widzów jedynie wulgarnością i wyuzdanym seksem".

Przypomnijmy, że w spektaklu znalazła się między innymi scena kopulacji Ewy Skibińskiej z wersalką, molestowanie seksualne i usiłowanie ściągania majtek jednej z aktorek, próba homoseksualnego gwałtu na jednym z aktorów, a także scena zbiorowej orgii odbywanej w rytm muzyki pulsującej jak w klubie fitness.

- Scena kopulacji z kanapą jest wyrazem artystycznego sprzeciwu wobec odmawiania osobom starszym prawa do ich seksualności - tłumaczy reżyserka spektaklu Monika Pęcikiewicz.

Frąckowiak dodaje, że w epoce posthouellebeqowskiej, w jakiej żyjemy, nie można udawać, że współczesny seks wygląda tak samo jak w czasach Szekspira.

- Spektakl utrwala ponadto najgorsze stereotypy, jakoby droga na scenę czy do głównej roli wiodła wyłącznie przez łóżko - powiedziała "Gazecie" jedna z sygnatariuszek listu, prosząc o zachowanie anonimowości. - Scena, którą musi odgrywać - na oczach kilkuset widzów! - jedna z koleżanek, zmieniając przed spotkaniem z reżyserem majtki na koronkową erotyczną bieliznę uwłacza naszej zawodowej godności.

Aktorki zwróciły także uwagę na fakt, że to nie pierwszy spektakl na deskach Polskiego, w którym są świadomie i bez żadnego powodu oszpecane. Ma to miejsce także w "Śnie nocy letniej". "Jednym z kryteriów przyjęcia nas do szkoły aktorskiej były tzw. dobre warunki zewnętrzne, tymczasem w kolejnych spektaklach Teatru Polskiego oczekuje się od nas skrajnej brzydoty" - napisały.

- Możemy zrozumieć przyczyny, z jakich kobiety są traktowane jako brzydsza część ludzkości w spektaklach Krystiana Lupy - powiedziały nam autorki listu. - Ale dlaczego robi to kobieta kobiecie?

- Nie rozumiem tej reakcji - powiedziała nam Monika Pęcikiewicz. - Ciało jest elementem aktorskiego warsztatu i nawet artystka uprawiająca seks z wersalką nie robi tego prywatnie, tylko w pewnym sensie w służbie sztuki.

"Nigdy nie wzbraniałyśmy się przed wykorzystywaniem ciała na scenie, także - niektóre z nas - w spektaklach w reżyserii Moniki Pęcikiewicz, jeśli miało to artystyczne uzasadnienie" - piszą dalej aktorki. "To jednak, co dzieje się na scenie podczas Snu nocy letniej , wykracza naszym zdaniem poza te ramy".

Przyjęcie spektaklu przez krytykę i list aktorek spowodowały, że dyrektor Teatru Polskiego Krzysztof Mieszkowski zastanawia się nad czasowym zdjęciem spektaklu z afisza.

- Jeszcze podczas pracy nad spektaklem wzbudził on także moje wątpliwości - powiedział nam dyrektor Mieszkowski. - Postanowiłem jednak dopuścić do premiery i poddać pracę reżysera i dramaturga publicznej weryfikacji. Być może była to decyzja zbyt pochopna i dlatego wspólnie z Moniką Pęcikiewicz i Bartoszem Frąckowiakiem zastanowimy się, czy nie należy wprowadzić w "Śnie..." pewnych zmian.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji