Białystok. Tancerze naładowani energią
Temat - "koło". Albo - "nic". Tylko jak to zatańczyć? Przez trzy dni w Białymstoku pod okiem specjalistów głowili się nad tym tancerze z całej Polski
Dobiegła końca druga edycja Kalejdoskopu - imprezy popularyzującej taniec współczesny i integrującej środowisko artystyczne. Trzydniowe spotkania zorganizował Młodzieżowy Dom Kultury i Wojewódzki Ośrodek Animacji Kultury w Białymstoku. Tancerze najpierw szkolili się na warsztatach, a potem efekty swojej pracy pokazali widzom. Przed publicznością zatańczyły też najlepsze białostockie zespoły taneczne oraz goście: Teatr Okazjonalny z Sopotu i Malwina Rzońca z Krakowa.
Magda Czyżewska o warsztatach tańca współczesnego dowiedziała się od koleżanki. - Kiedyś już zajmowałam się tańcem. Teraz postanowiłam sobie to i owo przypomnieć. Zawsze miałam problem z improwizacją, z wyluzowaniem się. Jak poprzez taniec pokazać takie hasła jak miłość, przyjaźń, a nawet nic? - opowiada. - Oczywiście dalej tego do końca nie potrafię, ale warsztaty nauczyły mnie pracy nad ciałem i tego, że poruszając zaledwie kilkoma mięśniami, można wiele przekazać.
- Po takich warsztatach człowiek wychodzi otwarty na drugiego, uwalnia swoje myśli. To fantastyczne przeżycie - dorzuca Izabela Sierotko, która na co dzień tańczy w klubie Zenit.
Tancerze współcześni ćwiczyli pod okiem Joanny Czajkowskiej. Z kolei z uczestników warsztatów hip hopu siódme poty wyciskał Robert Pankowski: - Więcej energii! Nie spać! Jeszcze raz od wykopu! Raz, dwa, trzy, cztery!
Ewelina Piątkowska, jedna z uczestniczek: - Przyszłam tu, bo zawsze interesowałam się tym tańcem. Żaden nie ma w sobie takiej energii i siły. I na tych warsztatach to czuć.
Na zdjęci: "Różowy: Malwiny Rzońcy.