Artykuły

Przebudzenie z letargu

Premiera "Opowieści Lasku Wiedeńskiego" Ödöna von Horvatha w warszawskim Teatrze Ateneum to kolejny sukces artystyczny reżyser Agnieszki Glińskiej, komponującej swoje spektakle z rzadką dziś elegancją. Jej metoda jest prosta, choć tak rzadko dziś w Polsce stosowana. Po pierwsze, Glińska lubi swego autora (Schnitzlera, Czechowa, Szczepkowską, Horvatha). Po drugie, obdarza utwór pełnym zaufaniem - nie dopisuje, nie dekomponuje, nie zmienia. Po trzecie, własne teatralne rzemiosło podporządkowuje wymogom przenoszonego na scenę tekstu. Po czwarte, nie jest zainteresowana nadmiernym eksponowaniem własnego artystycznego "ja".

Ödön von Horvath był synem Węgra. Urodził się w 1901 r. w chorwackiej części włoskiej enklawy Fiume. Mawiał o sobie, że jest przedstawicielem "typowej mieszaniny staroaustriacko-węgierskiej". Gnało go po Europie. Bez przerwy zmieniał adresy, ale nie umiał uciec od przeznaczenia. Kiedyś Cyganka wywróżyła mu, że wkrótce zginie w wypadku. Chcąc uniknąć podróży samolotem, pisarz jechał na umówione spotkanie przez pół Europy pociągiem, mocno nadkładając drogi. W Paryżu gwałtowny wiatr poprzedzający burzę zerwał konar starego kasztana. Uderzony nim pisarz zginął na miejscu. Jak widać, życie miał von Horvath dramatyczne. Współczesny angielski dramatopisarz Christopher Hampton potraktował je nawet jako materiał do sztuki "Opowieści Hollywoodu".

Von Horvath odnotował niegdyś: "Postawiłem więc sobie za zadanie pisać swobodnie komedię człowieka... pamiętając o fakcie, że życie ludzkie w całości jest zawsze tragedią, a tylko w szczegółach komedią". W swoich utworach żonglował nieustannie między tonem serio a komizmem. "Opowieści Lasku Wiedeńskiego" z 1931 r. są historią grupy przeciętnych ludzi, całkowicie niezdolnych do spokojnego i godnego życia. Przeszkadza im w tym po prostu głupota. Głęboko zakorzenione uprzedzenia, fałszywe rozumienie własnych i cudzych ról społecznych, przedmiotowe traktowanie dogmatów religijnych, prowadzą do tragedii. Ofiarą głupoty, nietolerancji i fanatyzmu religijnego dorosłych padnie w efekcie Bogu ducha winne dziecko.

"Opowieściami Lasku Wiedeńskiego" inscenizatorka potwierdziła widoczną już w "Korowodzie" Schnitzlera (wcześniejsza jej premiera w Ateneum) umiejętność kreowania sytuacji scenicznych, w których aktorzy tego teatru wyzbywają się zwykłej rutyny i niekoniecznie dobrych, gwiazdorskich nawyków. W "Opowieściach Lasku Wiedeńskiego" ogląda się ich z przyjemnością, co jest odświeżającym doświadczeniem zarówno dla nich, jak i dla widzów. Najbardziej zróżnicowaną i intrygującą postać stworzyła Dominika Ostałowska jako Marianna.

Interesującą sylwetkę jej ojca kilkoma zdecydowanymi znakami nakreślił Marian Opania. Zło, wcielone w duszę stojącej nad grobem fanatycznej wyznawczyni przestrzegania ustalonych form, zagrała "z marszu" Elżbieta Kępińska (gościnnie).

Spektakl jest żywo prowadzony, w rytm muzyki wiedeńskich walców, kontrastujących z dramatyczną akcją. Przedstawienie utwierdza w przekonaniu, że zespół Teatru Ateneum w jubileuszowym, siedemdziesiątym sezonie, ma pełne dane po temu, by zbudzić się z artystycznego letargu.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji