Kobiety czekają na deszcz
Na dachu wieżowca wielkiej firmy ukradkiem, na papierosie, spotykają się sfrustrowani pracownicy. Wśród nich cztery sekretarki, każda o innym kolorze włosów i temperamencie. Sztukę Sergio Belbela Po deszczu w warszawskim Teatrze Powszechnym wyreżyserowali Agnieszka Glińska i Władysław Kowalski.
EDYTA OLSZÓWKA
Naiwna blondynka
Jest kwintesencją wszystkich kawałów o blondynkach. Naiwna i szczera, swoje niepokoje zagłusza paplaniem. Motorem jej życia jest seks. Reprezentuje świat, do którego tęskni wiele kobiet, ale boi się przyznać. Świat słabości, bezradności. Tęsknoty za męskim silnym ramieniem.
EDYTA OLSZÓWKA: Zazdroszczę mojej bohaterce, bo zawsze ma doskonałe samopoczucie i akceptuje siebie taką, jaka jest. Nie komplikuje sobie życia zbędnymi pytaniami i bezustannym zadręczaniem się wymyślonymi problemami.
JOLANTA FRASZYŃSKA
Znerwicowany rudzielec
Kłębek nerwów i kompleksów. Frustracja przysporzyła jej wrzodów. Urokliwie znerwicowana, jakby żyła w nieustannym napięciu przedmiesiączkowym. W głębi duszy jest niezmiernie samotnym człowiekiem z problemami natury damsko-męskiej. W rzeczywistości to szatynka, która farbuje włosy na rudo.
JOLANTA FRASZYŃSKA: Sama też od 15 lat farbuję sobie włosy na rudo, ale nie znam charakteru rudzielców. Jak żadnego innego stereotypu. Sama jestem jak kalejdoskop. Bywam tak różna i zmienna jak cykl kobiety.
DOMINIKA OSTAŁOWSKA
Szatynka anarchistka
Ma najsilniejszą osobowość, imponuje całej reszcie. Trochę anarchistyczna, niespecjalnie przejmuje się pracą i wspinaniem po zawodowych szczeblach kariery. Ma problemy w prywatnym życiu, o których nie chce mówić i z którymi nie umie sobie poradzić. Tajemnica sprawia, że ma większy dystans do świata.
DOMINIKA OSTAŁOWSKA: Nie do końca znam siebie. Czasami mam wrażenie, że niby coś o sobie wiem, a jednak zachowuję się zupełnie inaczej, niż bym się spodziewała. jak to kobieta, bez względu na kolor włosów.
KATARZYNA HERMAN
Skryta brunetka
Paradoksalnie jej największym problemem jest to, że w zwariowanym świecie zachowała normalność. Może przez to nie potrafi odnaleźć w sobie nic, co by ją wyróżniało. Najbardziej zastraszona z całej czwórki. Usiłuje ukryć wszystko, co ją boli, aż wybucha jak wulkan. Przypomina neurasteniczne bohaterki Woody Allena, popadające w niezrozumiałe histerie.
KATARZYNA HERMAN: Z ciemnymi włosami i niskim głosem sprawiam całkiem mylne, groźne wrażenie. Bywam tchórzliwa jak wszyscy we współczesnym świecie.