Artykuły

Demony pamięci

W Teatrze Dramatycznym trwają próby "Pamięci wody" - sztuki brytyjskiej autorki Shelagh Stepehnson. Reżyseruje Agnieszka Glińska. Premiera w sobotę

Mary - najstarsza siostra, jest lekarzem. To osoba zasadnicza i z pozoru mocno chodząca po ziemi. Teresa była zawsze najbardziej związana z domem, opiekowała się chorą matką. Ma żal do sióstr, że jej nie wspierały. Najmłodsza - Catherina - prowadzi światowe życie: mieszka w Hiszpanii, pracuje w agencji reklamowej. Ale ma kłopoty ze sobą, jest niezrównoważona emocjonalnie, potrzebuje akceptacji, której nigdy nie mogła znaleźć w domu. Trzy siostry przyjeżdżają do małego miasteczka na pogrzeb swojej matki.

Dorota Wyżyńska: Bohaterkami "Pamięci wody" są trzy siostry. Skojarzenie z dramatem Czechowa nie jest tu przypadkowe.

Agnieszka Glińska: Siostrzany archetyp powraca w literaturze. W warszawskim Teatrze Powszechnym reżyserowałam "Trzy siostry" Czechowa, w Teatrze Polskim we Wrocławiu "Czwartą siostrę" Głowackiego. Teraz "Pamięć wody" brytyjskiej autorki Shelagh Stepehnson. Catherine, Mary i Teresa są starsze od czechowowskich sióstr, doświadczone przez życie. U Czechowa mieliśmy opowieść o marzeniach, tu raczej rozliczenie z przeszłością. Poznajemy je w sytuacji "ekstremalnej".

- Przyjechały na pogrzeb matki.

- W kontekście ostatecznych wydarzeń wychodzą na jaw demony pamięci. Widzimy ich skomplikowaną strukturę. I piętno, które na każdej odcisnęło się inaczej, a które każdą wypaczyło.

"Pamięć wody" to sztuka o tym, jak bardzo jesteśmy nieprzygotowani na śmierć bliskiego człowieka, jak bardzo nieodporni na ból, na momenty kryzysowe. To też sztuka o pamięci. O tym, że czasem bezwiednie fałszujemy nasze wspomnienia, przeinaczamy historie z przeszłości. Że często opowieści drugiej osoby przyjmujemy za swoje, bo "pasują" do naszej osobowości. I wierzymy, że tak było naprawdę. Siostry wspominają spędzone razem lata. Ale coś się nie zgadza. Każda pamięta kompletnie co innego. Jakby pamiętały nie jedno dzieciństwo, ale trzy różne.

- Co to jest "pamięć wody"?

- To dziwny mechanizm. W sztuce opisany jako zjawisko naukowe. Woda zatrzymuje właściwości lecznicze, nawet wtedy, gdy pozornie sieje z niej wydobędzie. Woda jest jak taśma magnetyczna, ma pamięć. Podobnie człowiek. Pewne historie, w których bierzemy udział, zatrzymują się gdzieś głęboko w naszej podświadomości. Często nie jesteśmy ich świadomi, ale to właśnie one kształtują nas i stają się nierozłączną częścią nas samych. To sztuka o tym, co jest w nas z rodziców, a co potem w naszych dzieciach jest z nas. O dziwnych kodach, które mamy w sobie, których nie jesteśmy świadomi, a które są nam przekazywane.

- A kim są w świecie tych trzech kobiet mężczyźni?

- Ratunkiem i punktem odniesienia. Tym, co trzyma przy jakiej takiej równowadze. Jest w tej sztuce scena, kiedy telefonuje ktoś z firmy ubezpieczeniowej, bo chce odebrać balkonik matki - chodzidełko, którego używała ta starsza kobieta. Faceci dla tych sióstr są jak te balkoniki. Bez nich nie zrobiłyby ani jednego kroku.

Ta sztuka przedstawia bardzo śmieszną i okrutną prawdę o człowieku. "Pamięć wody" to gatunek, który u nas uprawiany jest stosunkowo rzadko. Daleka od niego droga do tzw. bulwaru, ale to też nie ma to nic wspólnego z drastyczną dramaturgią współczesną. To niepozbawiona elementów komediowych opowieść o życiu. Dobrze napisana sztuka środka.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji