Artykuły

Lublin. Fundacja nie sprzedaje Starego

Po raz kolejny właściciel Teatru Starego Fundacja Galeria na Prowincji nie wywiązuje się z obietnic. Mimo wcześniejszych deklaracji, wycofuje się ze sprzedaży zabytku.

Jeszcze na początku roku, kiedy władze miasta i województwa ustaliły, że najlepszym sposobem ratowania Teatru Starego [na zdjęciu] jest skłonienie właściciela nieruchomości, by sprzedał zabytek, fundacja przystała na tę propozycję i zapewniła, że będzie negocjować warunki z zainteresowanymi firmami - pisaliśmy o tym w połowie stycznia.

Dwa tygodnie temu napisaliśmy, że fundacja zgodziła się dać w najbliższych dniach ogłoszenie w sprawie teatru. Tymczasem prezes Galerii na Prowincji Waldemar Mirek pod koniec tygodnia przesłał do ratusza pismo, z którego wynika, że nie jest zainteresowany sprzedażą nieruchomości.

Tomasz Rakowski, rzecznik magistratu: - To dla nas niezrozumiałe, dlaczego do tej pory fundacja nie podjęła żadnych kroków, by sprzedać teatr. Co więcej, fundacja podtrzymuje, że należy jej się zwrot ok. 300 tys. zł za przeprowadzone prace remontowe. Na to nie ma zgody [dotychczasowe remonty były finansowane głównie z dotacji samorządowych i rządowych - red.].

Krzysztof Komorski, rzecznik wojewody: - To dla nas ogromne zaskoczenie. Liczyliśmy, że fundacja sprzeda teatr. Jeśli prezydent a jednocześnie starosta grodzki Andrzej Pruszkowski zdecyduje się przejąć budynek na rzecz Skarbu Państwa, zostanie on wyceniony i wystawiony na przetarg. Procedury z tym związane mogą potrwać nawet pół roku. - Wycena rzeczoznawcy może być niewspółmierna do tej, którą mógłby zaproponować właściciel zabytku i ona właśnie może zniechęcić potencjalnych nabywców - uważa Rakowski.

Waldemar Mirek nie chciał rozmawiać z "Gazetą".

Już dziesięć lat temu władze miasta zaufały właścicielowi Teatru Starego - Fundacji Galeria na Prowincji, która zobowiązała się do remontu zabytku. Choć słowa nie dotrzymała, co więcej - doprowadziła XIX-wieczną nieruchomość do ruiny - konsekwencji żadnych nie poniosła, a nawet dostała kolejny kredyt zaufania. Bo oto po latach scenariusz się powtarza: fundacja obiecuje, że sprzeda budynek, ale zamiast tego wodzi miasto za nos. I po raz kolejny pokazuje, że jej obietnice są tylko pustymi słowami. Władze znów się sparzyły i to na własne życzenie. Szkoda tylko, że najbardziej ucierpi zabytek, który, zanim sprawa się rozwiąże, może się po prostu rozsypać.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji