Artykuły

Karykaturalny kawaler z odzysku

"Doktor Haust" w reż. Magdaleny Piekorz Teatru Studio z Warszawy w Teatrze Rozrywki w Chorzowie. Pisze Aleksandra Czapla w Gazecie Wyborczej - Katowice.

Po sukcesie filmu "Pręgi" artystyczne trio: Piekarz, Kuczok i Żebrowski postanowili kontynuować dobrą passę i zrealizować kolejny wspólny projekt, tym razem teatralny. Nie mylił się jednak słynny polski historyk teatru, pisząc, że od tekstu do przedstawienia trudny poród.

Na początku było słowo, soczyste, wyrafinowane. Ostatnie z opowiadań tomu "Widmokrąg" Wojciecha Kuczoka to tekst błyskotliwy, mieniący się metaforami obraz samotnego kawalera z odzysku. Bez wątpienia 36 stron tragikomicznego "Doktora Hausta", które czyta się jednym tchem, to świetny materiał na sceniczny monodram. Wraz z wyśmienitym aktorem i mistrzowską reżyserią sukces gwarantowany.

Co do wyśmienitego aktora, oglądając na scenie Michała Żebrowskiego (na zdjęciu), nie mam żadnych wątpliwości. Bez najmniejszego problemu pozbył się wszystkiego, co w jakimkolwiek stopniu mogłoby przypominać jego wcześniejsze filmowe wcielenia. Na scenie, bez gorsetu amanta, stał się ułomnym, karykaturalnym trzydziestolatkiem. Już po kilku minutach bardziej fascynujące od historii Hausta jest to, w jaki sposób Żebrowski Hausta gra. Czeka na nas cały wachlarz min, gestów, póz, krzyków i szeptów. Mistrzowskie rzemiosło, o którym wielu aktorów śląskich teatrów może jedynie marzyć.

Pytam jednak, czemu ma służyć ów popis sceniczny w tej konkretnej inscenizacji? W chwilach, gdy gabinet zamienia się wręcz w salę szpitala psychiatrycznego, nadmierna ekspresja staje się dla widza uciążliwa. Największy walor przedstawienie zyskuje dopiero w momencie wyciszenia. Haust zasiada w fotelu, wspomina dzień, w którym opuściła go żona, zabierając ze sobą syna. Łagodnie wypowiadane słowa stają się porażająco prawdziwe. Szkoda tylko, że po sceniczny minimalizm reżyserka sięga tak rzadko, topiąc Hausta nie tyle w morzu alkoholu, co w morzu ruchów i gestów.

Podczas sobotniej śląskiej premiery "Doktora Hausta" publiczność na stojąco oklaskiwała Michała Żebrowskiego za perfekcyjną grę aktorską oraz Magdalenę Piekorz za reżyserię. To świetne przedstawienie, z dawką doskonałego poczucia humoru i życiową refleksją. Jednak mimo gwiazdorskiego zespołu twórców "Doktor Haust" teatru Studio nie podzieli filmowego sukcesu minionego roku.

Teatr Studio z Warszawy gościnnie na scenie Teatru Rozrywki w Chorzowie. Wojciech Kuczok "Doktor Haust". Reżyseria: Magdalena Piekorz. Scenografia: Justyna Smolec. Muzyka: Adrian Konarski. Występuje: Michał Żebrowski. Premiera 8 stycznia 2005 roku w teatrze Studio.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji