Artykuły

Lekko, dowcipnie i z refleksją

"Małe zbrodnie małżeńskie" w reż. Marcina Sosnowskiego w Teatrze Ateneum w Warszawie. Pisze Temida Stankiewicz-Podhorecka w Naszym Dzienniku.

Jeśli filozof jest autorem sztuki teatralnej, spodziewamy się na scenie przedstawienia w stylu tzw. gabinetowej rozmowy na poważne tematy prowadzonej - na przykład - przez dwóch panów w średnim wieku, o nienagannych manierach i imponującej erudycji. Takie wykłady na scenie powodują pustkę na widowni. W tym przedstawieniu jest inaczej. Autor tekstu rzeczywiście jest filozofem, nauczycielem akademickim, lecz takim, o którym mówi się, że filozofię przemienił w sztuki teatralne. Sam o sobie zaś powiada, że tworząc teatr, przestaje być filozofem.

Na scenie zamiast przykładowych dwóch filozofujących panów, mamy sympatyczną parę małżeńską, która po dwudziestu kilku latach wspólnego życia przeżywa kryzys. I od razu dodajmy, że ów kryzys nie doprowadzi do rozpadu rodziny, bo Lise i Gillesa łączy prawdziwa, głęboka miłość.

Czas akcji jest tutaj czasem realnym, to znaczy czasem i aktorów, i widzów. Akcja sztuki toczy się przez około półtorej godziny w mieszkaniu pary małżeńskiej. To tyle samo, ile widzowie spędzają na widowni. I w ciągu tej niecałej półtorej godziny dowiadujemy się wiele o życiu tych dwojga. O tym, jak się poznali, gdzie spędzali miesiąc miodowy, jak później wyglądało ich życie.

"Małe zbrodnie małżeńskie" to rodzaj pewnej gry, jaką prowadzą małżonkowie. Ale to także tytuł w tytule. Tytuł przedstawienia, a także książki bohatera sztuki, Gillesa, wziętego pisarza powieści kryminalnych. To jego ulubiona książka. Uważa ją za najlepszą spośród tych, które dotąd napisał, bo - jak sądzi - zawarł w niej w formie dość osobliwej metafory pewną analizę relacji między małżonkami.

Ta współczesna, kameralna sztuka francuska ma sporo elementów powodujących nagłe zwroty akcji, co z kolei przyczynia się do zmienności nastrojów. Jednak cała dramaturgia zawiera się głównie w dobrze napisanych dynamicznych dialogach, dających aktorom spore możliwości tzw. wygrania się. Właściwie wszystko skupia się tutaj na słowie. To przecież od sposobu zinterpretowania tego słowa, od sposobu prowadzenia dialogu zależy temperatura, tempo, życie tego spektaklu.

Magdalena Zawadzka świetnie gra zakochaną w swoim mężu, starzejącą się, ale wciąż piękną kobietę, która popada w stany depresyjne właśnie z powodu starzenia się. Dzisiejszy świat promujący kult młodości i pięknego wyglądu tym samym ustala obowiązujące standardy. Jeśli się w nich nie mieścimy - na przykład z powodu metryki urodzenia - bywa, że popadamy w depresje. Zwłaszcza kiedy się jest żoną przystojnego, sławnego męża.

Lisa Magdaleny Zawadzkiej jest pełna naturalnego ciepła, którego aktorka chyba nawet nie musi grać. Jest niezwykle czarująca i szczera w swych uczuciach do męża, dlatego wybaczamy jej nawet to, że w chwili rozpaczy chciała go nawet "ukatrupić". Subtelne środki ekspresji wykorzystane przez aktorkę uwiarygodniają postać, którą gra.

Leonard Pietraszak dość oszczędnymi środkami, acz wyraziście buduje postać Gillesa. Nie nadużywa ekspresji, stosuje jej tyle, ile trzeba. Tak wiele wyrażająca twarz, oczy, mimika, tembr głosu, pauza - tworzą bogatą, w pełni przekonującą postać, której ufamy. Choć przecież ma tajemnicę, którą stopniowo odsłania.

Jest to lekka sztuka z elementami komedii, niepozbawiona wszakże refleksji, dobrze zagrana.

Rzecz niesiląca się na tworzenie nowego języka teatralnego, niebuszująca na obrzeżach i dobrych, i złych obyczajów, niezawierająca obelg i wulgaryzmów, niestrasząca nas czarnym nihilizmem, to - można powiedzieć - typ przedstawienia już coraz rzadziej spotykanego na naszych scenach.

"Małe zbrodnie małżeńskie" Erica-Emmanuela Schmitta, przekł. Barbara Grzegorzewska, reż. Marcin Sosnowski, scen. Marek Chowaniec, kost. Irena Biegańska, Teatr Ateneum w Warszawie.

Na zdjęciu: Leonard Pietraszak i Magdalena Zawadzka w "Małych zbrodniach małżeńskich".

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji