Artykuły

W teatrze

Całkiem niedawno, zupełnie przypadkiem, udało mi się dostać bilet na "Mein Kampf". Tytuł ten na pewno wiele mówi bywalcom Teatru Nowego, (miłośnikom Hitlera pewnie też). Jeżeli jednak nie zaliczacie się ani do jednych, ani do drugich i jest on dla was zagadką, to wyjaśniam: "Mein Kampf" (niem. moja walka) to książka Adolfa Hitlera i sztuka Georga Taboriego. Ten sam tytuł wcale nie oznacza, że treść jest podobna. Hitler w swojej książce podaje program hegemonii Niemiec w Europie. Tabori stworzył farsę o narodzinach i śmierci kata, z Hitlerem jako jednym z głównych bohaterów. Jest też i pozytywny bohater. Schlomo Herzl, dobroduszny, trochę zagubiony Żyd, który bardzo chce t pomóc przyszłemu mordercy milionów ludzi. Otacza go ciepłem i miłością, żeby zadusić nasiona zła kiełkujące w młodym Adolfie. Okazuje się jednak, że bezskutecznie. W rolę Herzla wcielił się Michał Grudziński, który po zakończeniu przedstawienia uroczyście obchodził 25-lecie pracy aktorskiej. Życzeniom i kwiatom nie było końca. Pan Michał nieco zażenowany przyjmował je w stroju scenicznym: w koszuli nocnej i laczkach. Tak ubrany, otoczony kwiatami, wyglądał nie jak poważny pan, który już od ćwierć wieku ciężko pracuje, tylko jak sympatyczny bezradny wujek, wokół którego, nie wiadomo dlaczego, zrobiło się straszne zamieszanie.

Jako, że prawie całe 25 lat przepracował na deskach Teatru Nowego, pan dyrektor Korin publicznie uznał go za wyposażenie teatru. Po oficjalnej części obchodów jubileuszowych, wybrani szczęśliwcy udali się na bankiet, wydany na cześć pana Michała. Ja do nich niestety nie należę, nie miałam nawet okazji złożyć panu Grudzińskiemu życzeń, co z małym spóźnieniem czynię:

Jeszcze wiele... dziestek piątek i wspaniałych ról.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji