Artykuły

Przed wielką ucztą artystyczną w teatrze grudziądzkim

Nowy sezon otworzy przedstawienie nieśmiertelnego "Wesela" Wyspiańskiego - Rozmawiamy z dyrektorem Wł. Brackim i reżyserem A Piekarskim

Wielkie, barwne afisze rozplakatowane na miejskich litfasach oznajmiły Grudziądzowi, że we wtorek l.go grudnia, o godz. 20-tej otwarty zostanie w Teatrze Miejskim uroczyście sezon 1936/1937. Wieczór inauguracyjny wypełni przedstawienie nieśmiertelnego arcydzieła Stanisława Wyspiańskiego "Wesele" w koncertowym wykonaniu Teatru Ziemi Pomorskiej, który bezsprzecznie jest jedną z bardzo ważnych placówek propagandowych piękna języka polskiego i sztuki polskiej na Pomorzu.

Dzieje teatru toruńskiego w Polsce odrodzonej są poniekąd typowymi dla historii teatru kresowego. Teatr w Toruniu przechodził chwile złe i dobre i od dwóch lat nareszcie, dzięki trafnej decyzji władz centralnych, wszedł w okres twórczej i konkretnej pracy dla dobra kultury polskiej i dla polskości Pomorza.

Dwa lata występów Teatru Ziemi Pomorskiej w Grudziądzu - to przede wszystkim dwa lata rzetelnych sukcesów artystycznych dyr. Władysława Brackiego, którego kultura artystyczna i talent reżyserski znajdują oparcie w zmyśle administracyjnym jego małżonki p. Lucjany Brackiej, niemniej świetnej aktorki charakterystycznej.

- Na wieczór inauguracyjny - zwierza się redakcji "Gońca Nadwiślańskiego" dyr. Władysław Bracki - wybrałem dramat Wyspiańskiego "Wesele", będący najoryginalniejszym utworem nowszej polskiej dramatyki. Jest to improwizacja żywej i bogatej wyobraźni. Wielkie wartości dydaktyczne, tło akcji, swojskość w wyrażeniach, nawet w doborze wierszy, uczyniły z Wesela" jedno z arcydzieł naszej najnowszej literatury dramatycznej. Sztukę, która obecnie święci wielkie triumfy artystyczne w warszawskim Teatrze Narodowym., przygotowałem z wielkim pietyzmem, należnym genialnemu jej twórcy. Podszedłem do "Wesela" bez wszelkich eksperymentów i wystawiłem je tąk, jak to nakreślił Wyspiański. Mam w pamięci rysunki na ścianach i belkach sceny teatru krakowskiego, którymi mistrz wyjaśniał aktorem poszczególny ruch lub pozycję...

"Wesele" Wyspiańskiego na Scenie grudziądzkiej - to nielada sensacja dla licznych melomanów. Dzięki uprzejmości dyr. Brackiego udało nam się przeprowadzić rozmowę z reżyserem przedstawienia, p. Antonim Piekarskim.

Dowiadujemy się, że reżyser Piekarski po raz pierwszy wystawiał "Wesele" w 1911 r. w Sosnowcu. Było to pod zaborem rosyjskim, nie dziw więc, że egzemplarz był mocno "określony" przez cenzurę. Chłopom nie wolno się było ukazać na scenie z kosami tylko z kijami, a Wernyhora mógł przemówić jedynie kilka słów,

- Drugim takim etapem był fok 1917 - zauważa reżyser Piekarski. - Wtedy w Radomiu wystawiałem "Wesele" na cele polskich organizacyj wojskowych. Wreszcie w zmartwychwstałej Polsce, podczas wojny polsko-bolszewickiej reżyserowałem dramat

Wyspiańskiego w teatrze lubelskim, pod dyrekcją starego Rygiera. Dalszym takim etapem jest dla mnie Pomorze. Kiedyś pragnąłem aby "Wesele" dotarło do ludu, aby stało się wielkim misterium. Dramat ten winien wejść w żelazny repertuar ostrzegawczy, byśmy czuwali nad wszystkim, by nas jakiś chochoł znów nie omamił. Mimo, że odzyskaliśmy niepodległość dalej winniśmy bacznie stać na straży. "Wesele" ma wielkie wartości dydaktyczne: Uczy nas konsolidacji społecznej i wyostrzenia czujności na grożące niebezpieczeństwa. Chochoł jest symbolem bezładu. Gdy on się ukaże, wnet za nim zjawia się niebezpieczeństwo...

Niewątpliwie wystawienie "Wesela" - co jest realizacją hasła dyr. Brackiego: Sztuka narodowa przede wszystkim! - znajdzie uznanie wśród licznych rzesz przyjaciół teatru w naszym mieście. Wtorkowa inauguracyjna premiera winna się stać wielkim świętem Sztuki Narodowej.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji